W oczach demonów, w oddechu przepaści
W westchnieniach pustej przestrzeni
We wrzasku samotności
w żałosnym spojrzeniu pragnień
W oparach gniewu i nienawiści
W wieczystym upadku i zemsty pragnieniu
Tam gdzie kres i dotyk nieba
Senne widziadła pod słońcem w agonii
Tam oczekiwania snują marzeń szpulę
Na kołowrotkach utkanych z mgły niepewności
Ranione wrzecionem ostrym od wyrzutów
W pełgającej poświacie umierającego boga
Wsłuchany w zaśpiew siedmiu wichrów
W drżenie wprawia niecierpliwość
W bezruchu ruch jak bicie serca
Puls nieustanny zaklęty w werblu wojennym
W dźwięku przyrzeczenie początku i końca
Obejmuje martwy świat prowadząc w ostatnią drogę
Obietnica nieskończonego mroku
I wielkiej ciszy
Ostatni odpoczynek - nie ma już drogi
By objęła stopy, dała im wsparcie
Wieczny odpoczynek
Pod niebem bez gwiazd
Ubrany w wichru zasłony
Wśród kości ponury nokturn
|