dnia 22.10.2007 18:38
Rena! Próbowałem to zjeść jako wiersz, potem jako miniaturę i...po zastanowieniu dochodzę do wniosku iz to rebus , który mogłaby rozwiązac tylko osoba do której te słowa zostały skierowane, a ja chcę wiersza, wiersza, wiersza...
pozdrawiam cieplutko |
dnia 22.10.2007 18:40
Limak...ale ja nigdy wierszy nie pisałam. no co Ty? |
dnia 22.10.2007 18:57
:) ...no cóż - ja też. |
dnia 22.10.2007 18:59
ciekawy. szkoda ze taki smutny... pozdrawiam :) |
dnia 22.10.2007 20:16
Co by nie rzec, "francuski" brzmi jednoznacznie, na pewno pewrersyjnie. A miniaturka zapowiada , zapowiadała się...
renia, pozdrawiam. |
dnia 22.10.2007 21:04
A mnie podoba się ta miniatura. Bo gorąco w niej tak i momentami tajemniczo. Fajne to roztargnienie przy przekładaniu obrusu w sposób odmienny od zamierzonego. No i te zwrotnikowe przeprosiny :)
Serdeczności :) |
dnia 22.10.2007 22:27
wokół fragmentu przekładam obrus / piasek spada pod stół i muszę go deptać / jak czas spróbowałbym zbudować dłuższy tekst.
kursywa - straszny, ogólnikowy banał.
ostatni wers - tani oral ex machina;)
poza tym: jeśli tytuł jak w przypadku poprzedniego tekstu ma się "łączyć" z ostatnim wersem, znowu pudło.
pozdrawiam.
PS (w związku z podobieństwami w konstrukcji Twoich dwóch ostatnich tekstów): obawiam się, że podobne miniatury nie obronią się również w cyklu, żeby nie powiedzieć - zwłaszcza w cyklu. |
dnia 23.10.2007 04:34
francuski - nie ma nic wspólnego z seksem ani ex machinami.
toście mnie rozbawili:) nawet Lir ma perwersje na myśli. a tu tak niewinnie:))
może powinnam dać po francusku? choć podejrzewam, że skoro macie tylko takie skojarzenia z tym językiem...to abym pękła nic nie zmieni:)
Rafał - jak mnie weźmie na coś "szerszego" pomyślę. może i dopiszę coś...
Nitjer - bingo. dziękuję Ci baaardzo:)
grazie:) |
dnia 23.10.2007 05:02
Makt - no tak mnie jakoś smutasi wszystko:)
dzięki i pozdrawiam:) |
dnia 23.10.2007 05:30
"muszę" jakoś mi zgrzyta... może "piasek spada pod stół zdeptany jak czas" faktycznie... przepraszanie francuskim facetowi zawsze skojarzy się z seksem :) no, nie wiem może chodzi o francuskie ciasteczko... ale jakby nie patrzeć to i tak będzie erotycznie :) Pozdrawiam i ukłony. |
dnia 23.10.2007 06:26
Ozon tyle, że to "muszę" jest istotne. i żadnych ciastek qrcze mać no
no błagam...Parlez vous français
ma ktoś młotek? se palnę:))) |
dnia 23.10.2007 06:51
podoba mi się motyw z obrusem, na plus fakt, że "francuski" można sobie interpretować na różne sposoby |
dnia 23.10.2007 07:31
je ne parle pas francais... czyli wracamy na nasze podwórko i pozostało nam na misia :) |
dnia 23.10.2007 08:32
Little no z tym francuskim, to jak widać wszyscy qrde seksualnie. ja nie wiem, zima idzie a oni wiosenni jakoś...
kluczem ich...kluczem. tyż francuski:)
Ozon - szalonyś, no nie mam siły:)))) |
dnia 23.10.2007 11:51
Fajnie tytuł przemyka przez tą miniaturkę, i te przemyślenia przy zmianie nakrycia stołu, czasami prosta czynność przywołuje wieloznaczny obraz, bardzo przemyślany i ciekawy :)Pozdrawiam serdecznie |
dnia 23.10.2007 13:47
Ten czas jest takim dopowiedzeniem, ale jeśli u Ciebie jest to wierzę w jego celowość.
Fajna miniaturka.
Jest czas, refleksja, pole skojarzeń - wszystko czego potrzeba do odpłynięcia;-)
I kursywa - to delicje. |
dnia 23.10.2007 15:59
Nie wiem, znowu nie wiem. Kursywa na pewno na tak, podoba mi się. Pomysł z obrusem i piaskiem też, czas trochę dopowiada i tego ruchu odwrotnego nie mogę sobie wyobrazić, gapa ze mnie:)))
Pozdrawiam |
dnia 23.10.2007 17:19
El - przywracasz wiarę w ludzi. ciesze się że wyłapałaś znaczenie tytułu.
pozdrawiam bardzo:)
Promyczek - chce mi się żyć! dzięki za ten komentarz. wiem teraz że warto było puścić tekst na światło dzienne:)
pozdrawiam :)
Bona - tam gapa zaraz. innej poetyki szukasz. ale i tak cieszy, że coś :) |
dnia 23.10.2007 19:09
A mnie ten odwracany obrus pasuje. Piasek i czas też, ino ten francuski tak jakoś... Nu, żesz, nie wiem, co o tym myśleć. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 23.10.2007 19:36
jak dla mnie to tu też dno, sorki |
dnia 23.10.2007 21:00
Dla mnie oki! Fajna miniaturka i sie nie czepiam niczego. Chociaż może ta kursywa mogłaby być nieco inaczej?
Pozdr cieplutkie!
Aś |
dnia 24.10.2007 05:13
Doktorowa - heh. francuski jest the best. zawału przez niego dostanę:)
Zoja - i co? lepiej Ci? bo jak tak...to się cieszę:)
Kiane - wiesz, w zasadzie to wszystko mogło być inaczej:)
dopsz, że coś tam sobie wyłuskałaś:)
pozdrawiam Dziewczyny:) |
dnia 24.10.2007 05:42
Zwrotnikowo, zwrotnikowo! Tak najlepiej, zapodać rebus i niech główkują:) ale wyłapuję smaczek, przyprawiony deko swądem przegrzanych styków, ale zawsze:)
Pomyślałem sobie, że mógł przepraszać językiem francuskim, (po francusku) zresztą już nic nie mówię, zawał, też mi wymyśliła..
Pozdrawiam! |
dnia 24.10.2007 09:18
tak samo dobrze jak Tobie, pozdrowienia |
dnia 24.10.2007 11:07
Romku no a cóż mi innego?:)
te Twoje pomyślałem sobie najnormalniej w świecie mnie rozbroiło:)
Zoja - wyluzuj kobieto. |
dnia 24.10.2007 13:04
jestem wyluzowana, ale zawsze myślałam, że ludzie, którzy piszą coś co nazywa się poezją, mają w sobie trochę wrażliwości i jakl muszą coś skrytykować to robią to z sensem i kulturą, ale chyba się myliłam |
dnia 24.10.2007 15:12
więc chcesz konstruktywnego komentarza rozumiem. no nie wiem czy podołam, ale są tu osoby z doskonałymi predyspozycjami.
spróbuję załatwić Ci konstruktywny komentarz.
mi do poezji daleko. albo coś mnie rusza, albo nie. i tyle. |
dnia 24.10.2007 16:28
zauważyłam, że niektórzy mają tu swoje fan-kluby, jestem tu nowa, i nie był to przyjemny debiut. Nie oczekuję achów i ochów, ale szacunku. I jak widzę zachwyty pod tekstami w których są wulgaryzmy i pokręcone teksty, to nie wiem co mysleć. |
dnia 24.10.2007 16:51
fan - kluby? nie wiem o co Ci chodzi. natomiast jeśli chodzi o start...ja swój miałam dobre 3-4 lata temu. nie martw się...dostawałam po tyłku zdrowo od jednego zażartego "wielbiciela" do łez mnie doprowadzał...i mimo że młodszy sporo...dzisiaj bym mu podziękowała. choć jestem pewna, że jeśli przyszedłby z komentarzem...znowu bym oberwała:)
Wierszofil mnie gnębi za to systematycznie. to mobilizuje...uwierz. |
dnia 24.10.2007 20:59
może i mobilizuje, nie piszę od wczoraj i wiem, że jednym podoba się to innym co innego. Ja lubię lekkość i romantyczną poezję nic na to nie poradzę, że nie potrafię zachwycać się wierszem o złamanym papierosie, zatwardzeniu itp., a pod takimi zauważyłem teksty zachwytu. Cóż... Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, że nie masz żalu. Może jakis inny mój wiersz Ci się spodoba |
dnia 25.10.2007 04:12
żalu...nie, nie mam. nawet Ciebie rozumiem, sama przez to przechodziłam. później zaczęło działać uodpornianie:)
pozdrówki i do następnego tekstu...około poetyckiego. bo gdzie tam poezja:) |
dnia 25.10.2007 06:01
na razie w duszy:) |
dnia 25.10.2007 15:18
:) |
dnia 25.10.2007 18:13
no, no zwrotnikowo ;)
pozdrawiam |
dnia 25.10.2007 20:54
ja nie rozumiem Twojego uśmiechu. no serio:) |
dnia 26.10.2007 06:52
tylko dwuwers:
"piasek spada pod stół i muszę go deptać
jak czas"
ten dwuwers jest jak niektóre liryki ze zbiorku Tagore " Zbłąkane ptaki". często jednozdaniowe. polecam. ten dwuwers jest właśnie takim wierszem który zabłąkał się . i utknął między watą i ogólnikami. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 28.10.2007 16:52
widzę w tym wierszu jakby nową,filozoficzną Renę.Czasami czytelnik może wszystkiego nie rozumieć ale współczesność wymaga od nas wysiłku intelektualnego.Prosta jest tylko budowa kija,który notabene zawsze ma dwa końce. |
dnia 29.10.2007 05:42
Zam - sięgnę po polecane. aż ciekawam:)
widzę że masz podobne zdanie do Rafała..se ładuję do serca. może coś kiedyś wykiełkuje z tym dwuwersem w innej odsłonie.
pozdrówki.
Marc - święta racja:)
buźka:) |
dnia 05.11.2007 08:22
Z tym francuskim, to już coś na wyrost. Reszta b. ładna. Też kobieca. Nie, nie jestem szowinistą.
Pozdrawiam,
R. |
dnia 12.11.2007 03:45
Tu trochę lepiej, ale męczą mnie wiersze o tej samej tematyce |