Myślałem, że anioł dłoń musnął jak wiatr
A to czarny motyl, w locie zgasł i spadł
W traw miękkość zieloną, rosą mokry puch
Na wieczny spoczynek, z nieba spadł jak duch
Myślałem, że anioł klęknął u mych stóp
A to tylko zjawa, z mgły utkany chłód
Czuję gorąc nagłą, widząc w mgle twój cień
Lecz to miraż złudny, echo dawnych lśnień
Myślałem, że anioł dotknął moich ust
A to chłodną nocą przywitał się mróz
Kruchy kwiat miłości - ten baśniowy szklarz
Oszklił w zamrożenie i srebrzystą szadź
Myślałem, że zasnę. Spłynie dobry sen
A to z twoich oczu czerpię życia tlen
Bezsenność koszmarna, wymodlanie dnia
Błądzisz gdzieś daleko, bez sensu - jak ja
Gdy będę umierał, musnę cię jak wiatr
Jak ten czarny motyl co już zgasł i spadł
W ciepły blask twych oczu, łez wilgotny puch
Na wieczny spoczynek, udam się jak duch.
Dodane przez Stretch
dnia 14.01.2025 14:02 ˇ
0 Komentarzy ·
29 Czytań ·
|