Obdarzasz lot mój bezsensem
I pustkę wkładasz w ramiona
Jesteś jak piórko na wietrze
Ciepłym powiewem niesiona
Kaskada żółci złotawej
Opada liści szelestem
Ze srebra kropelek pawie
Tańczą, wirując w mgły mleczne
Darujesz słów kolec cierny
I boleść pełną zdumienia
Z ołowiu skrzydeł lot mierny
Zachwyt i gorycz na przemian
Obdarzasz lot mój bezsensem
A życie mija cichaczem
Jesień i ciała więdnięcie
Jak dziecko, coś w duszy płacze...
Dodane przez Stretch
dnia 14.10.2024 22:03 ˇ
2 Komentarzy ·
184 Czytań ·
|