Pani Stasiu, muzo pisanych przeze mnie filetonów,
nigdy bym nie tknął pani ciała.
Nawet w niesymetrycznej mini i ponad osiemset
kilometrów od domu, kiedy także nie można mówić o zdradzie.
Powiązanej stułą z brakiem przebaczenia.
U naszym sadzie rosły srajki, najlepsze przed przymrozkami.
Śliwki soczyste, może jak wierzgające, obmacywane dziewczyny.
W poświacie i ciemności niczyjej samoswoje srajki i sraluchy.
Dla takiego jedną z odpowiedzi na pytanie Patricka White'a
kto ciągnie wóz ognisty, jest obrazek pierwszej wędki.
Na żyłce z druciaka do szorowania garów wisi słońce na przynętę.
A my wypowiadamy posłuszeństwo słowom.
Dodane przez Grain
dnia 07.08.2024 00:26 ˇ
4 Komentarzy ·
263 Czytań ·
|