Jeszcze układam się z echami. Po razowej stronie księżyca
nie widać tego, co niedługo może być chwilowo za trudne.
Przewinął się ponad bliższą bitwą w trawniku. Truchlenia
z czarnoziemów trafią do legend aktualizowanych map.
Dodruk słońca nie wywołuje utrwalonych w spojówkach cieni
z ciągłości światła. Czekam na odwiedziny najbliższych.
Do niezręczności. dobierzemy stosowne słowa bez zarzutu,
że na wyrost sztubaka z otwartym życiem w oczach.
Dodane przez Grain
dnia 10.07.2024 21:43 ˇ
3 Komentarzy ·
307 Czytań ·
|