|
dnia 22.06.2024 17:25
"Nic co martwe nie jest mi obce". Powiedziałaś o czymś, a nie tylko w jakiś sposób. Gratuluję i - jak pisze silva - konstruktywnie zazdroszczę wiersza. |
dnia 23.06.2024 05:31
Porażające konstatacje! Nie sposób się nie zgodzić... wierząc żyłam pełnią grzechu - to dość powszechna przypadłość, niestety. No i modlitwy pokryte pleśnią... Tak, wiele musi się zmienić. Pozdrawiam. |
dnia 23.06.2024 06:20
.. .. ufffff,
błogosławieni ci.. .. spośród nas, którzy grzeszą najgłośniej ;))
bo zawsze może zaświerzbić inkwizycyjny paluszek i coś od / miłosiernego serca / - skrobnąć 😅.
Świetny warsztatowo : patos, jest wciąż patosem
Estetycznie sformułowane patetyczne frazy - pozostają : patetyczne
Jednokierunkowo USMĘTNIONA retoryka - pozostaje dojmująco smętna.
Mamy dwudziesty pierwszy wiek, średniowieczna retoryka już nie tyle trąca myszką, ale sama się poniekąd ośmiesza i choć można wziąć poprawkę na fakt, że apostrofa odnosi się do biblijnego Piotra, to wcale nie mniej od niego ważni są współcześni czytelnicy, którym należy się odpowiadający czasom - język - bo dla nich chyba pisany jest ten tekst .. ..;))
Ogólnie - cieszę się, że pomimo wyznawania tej samej wiary co Autorka, daleka jestem od tagi typu ciężkich produkcji sakralnych ( choć i tam przecież radość / nieobca/ 😉).
Pozdrawiam
( w dysput się nie będę wciągać, bo wypoczywama28;🍀🌸) |
dnia 23.06.2024 15:15
Wiersz odbieram jako pewną formę moralitetu, choć przewrotną, bo jednak liryczną. Widoczna jest tutaj psychomachia, a abstrakcyjność i oderwanie od jakichkolwiek konkretów życiowych dodatkowo podkreślają powinowactwo z moralitetem właśnie.
Tytuł znakomicie nawiązuje do Kanta, ukazując jego myśl niejako w formie negatywu.
O ile przestrzeganie prawa moralnego było gwarancją zachowania boskiego (jasnego) porządku wszechświata, o tyle grzech strąca człowieka w ciemność.
Dusza nieobciążona wyrzutami sumienia widzi spokojne, rozgwieżdżone niebo, czuje jedność z kosmosem (emanacją Stwórcy), harmonię. Dusza targana przez wewnętrzne zło, przecucie zła, (czarne bezdroża) nie może zaznać ukojenia, wciąż pozostaje prześladowana wizją nieuchronnej kary.
Piotr (Święty Piotr) jest adresatem tego wiersza, gdyż to właśnie ten apostoł był tak bardzo "ludzki" w swoich zwątpieniach, upadkach, w swojej bezradności, w swoim niezrozumieniu proroctw, boskich planów. Doświadczając jednak Łaski - rozumiał i głosił, że dla człowieka zawsze jest nadzieja, i że zawsze ma on w sobie potencjał (wiara to jedna z cnót kardynalnych).
"brak ciała na języku" ---> odsunięcie od Eucharystii; największego daru, jaki Bóg ofiarował (dosłownie) człowiekowi ---> oczywiście osłabia wewnętrzną moc grzesznika, odcina od życiodajnej relacji, odbiera nadzieję, unieważnia wszystko, co Bóg dla człowieka był w stanie uczynić.
"zwietrzałe słowa, modlitwy pokryte pleśnią, święte obrazki" ---> religijność, która utraciła datę ważności, stała się niewiele wartym rytuałem (te modlitwy pokryte pleśnią ---> świetny obraz, zwietrzałe słowa - już niekoniecznie).
Nieprzypadkowo większość modlitw to w gruncie rzeczy prośby o wytrwałość w odtrącaniu pokus - jeśli jednak ten element znika, ufność modlitewna ulega zepsuciu, skażeniu.
Zwrotka o krzyżu - trafna, głęboka.
Kolejne - te o grzechu i wierze - trochę zbyt ślizgają się po powierzchni. Z jednej strony mówią zbyt dużo (dosłowność, liryczny ekshibicjonizm), z drugiej - zbyt mało (refleksja jest dość bezradna sama w sobie). Ale może tak miało być?
"nic, co martwe, nie jest mi obce" - --> skoro Zbawienie, stan łaski, to życie, więc dusza grzesznika jest martwa i zna wszystkie odmiany tej duchowej śmierci, wszystkie fazy psychicznego obumierania, Doświadcza.
"requiem zaczyna się od snu" ---> za bardzo rzuca się w oczy skojarzenie z filmem, chyba niezamierzone.
"później już tylko bezdroża
ciągną się jak ukąszenie węża".
Wspaniała puenta, jedna z najlepszych poetycko definicji upadku człowieka, jego grzechu i skłonnej do grzechu natury, jaką ostatnio przeczytałam.
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 24.06.2024 06:20
nasze, codzienne ułomności, mocny tekst, zamyśliłam się, podoba mi się, pozdrawiam :) |
dnia 24.06.2024 20:12
Gęsty, nasycony tekst, znakomicie napisany. Historia sprzeniewierzeń i upadków człowieka od biblijnego węża do zaparcia się Piotra. Zgadzam się z precyzyjną analizą Gloinnen. I podziwiam.
Pozdrawiam |
dnia 26.06.2024 07:30
:)
I puenta super :)
Ciepełko.
Ola |
|
|