|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Z twojego imienia zdjęta droga |
|
|
Kiedy do mnie idziesz - nie mogę się wcale na tym
skupić, zajęta tysiącem rzeczy przygodnych.
Osiedlowe uliczki przeciągają się prosto w zmierzch
bezradnym nawoływaniem sierpówek, syreną ambulansu,
kroplami spadzi pod klonem w sile wieku;
a zatem, kiedy do mnie idziesz,
a właściwie przed snem niepokoisz tysiącem
uśmiechów do wyboru, choć nigdy nie chcesz się przyśnić,
wówczas zamiast nastawić budzik, wysypuję na parapet
ziarna słonecznika dla przypadkowych zbłąkanych.
Bo widzisz, kiedy tak do mnie idziesz,
powiedziałabym to całkiem inaczej; przecież może wolisz dreptać
za mną, przede mną, nawet wstąpić do środka,
gdy zaprasza stół nakryty szydełkową serwetką
i wczorajsze fritule, i światła zapalone
we wszystkich pokojach.
I sama nie wiem, dlaczego tak szybko
szara godzina pruje się nad miastem,
jednym z wielu, gdzie mnie nigdy
nie było i nie będzie; tylko w oknach blokowisk
łopoczą firanki, przekwitają imiona. To właściwie już wszystko
albo nic, między językiem w którym do mnie idziesz,
a językiem, w którym słowa przepadają jedno w drugim
i cel się oddala.
Dodane przez Gloinnen
dnia 24.05.2024 16:21 ˇ
8 Komentarzy ·
467 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 24.05.2024 17:12
Gloinnen Chcę zaprzeczyć, że to nie są fluidy, ani żadne inne animozje. Chce przestać myśleć, że słowa które czytam mają dla mnie znaczenie. Nie chce patrzeć na siebie, kiedy słowa które czytam zostają jak wzór na mojej sukience. Tak dzisiaj ubrałam sukienkę, a właściwie wczoraj. Ale źle się czuję i nadal mam ją na sobie :) to takie kobiece i niekobiece :) nie wiem... Czy mogę odpowiedzieć wierszem? Chyba mogę. Czasem komentarze są takie prozaiczne, aż przykro czytać. Ale piszą je ludzie i ponoć kochają poezję a może kochają tylko swoją poezję? Nie wiem. A może szukają czegoś dla siebie i jeżeli nie mogą odnaleźć to... tak... próbują zmieniać, delikatnie lub z naciskiem motywować i to jest zabawne, bo To właściwie już wszystko
albo nic, między językiem w którym do mnie idziesz,
a językiem, w którym słowa przepadają jedno w drugim
i cel się oddala. Zabawnie to będzie jak napiszę, że zakochałam się w tym wierszu. Nie mogę nic czuć do autora, to jakby zabronione. Światek, mały światek w którym nie powinno być zbyt wiele reguł, ale są. Czy Tobie też kiedyś ktoś mówił jak masz pisać, czuć itd. Bo do mnie to mówią wciąż. I nie tylko w przypadku wierszy...
Bo widzisz, kiedy tak do mnie idziesz,
powiedziałabym to całkiem inaczej; przecież może wolisz dreptać
za mną, przede mną, nawet wstąpić do środka,
Chce wierzyć w te słowa, a nawet wierzyć że to nie tylko słowa :) Chce takiej poezji, bardzo. |
dnia 24.05.2024 17:14
Miło się pisało.cc
Narratorka warunkach wielkiego obłożenia narracją, skupiła się na pokazaniu swojego warsztatu.
(Eric Clapton pozostaje gościówą od solówek). Słowacki zaczął konkretnie to, do czego dobrnęła narratorka ;
Chodzi mi o to, aby język giętki
powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
Pozdrawiam,
Grain. |
dnia 24.05.2024 17:35
Choć tekst jest w stylu nawet nie tyle przegadanym, co niezmiennie gadającym ( tak go postrzegam), nie estetyka, ale sama tematyka mnie tym razem zahaczyła i to w kontekście innego wiersza, niejakiego Xlaxa, pt.Bezradność Fahrenheita.
Tamten tekst, był ( dla mnie) wierszem emigracyjnym, oddającym niebanalnie napięcia osoby, która odczuwa irracjonalnie / przyciągnie ziemi/, korzeni i swoje zobowiązania rodzinne.
Tutaj, jest perspektywa druga, wyobrażam sobie jakąś dreptającą w kapciach staruszkę, ( a w realu - choćby samotnego ojca), który trawi dni w oczekiwaniu na swoje emigracyjne dziecko.
Jest to osoba wyjęta z pędu czasu, niemodna ( dziergane serwety, firanki, szare blokowisko, czy własne wypieki) albo karmienie ptaków na parapecie; przywołuje ona jednak z utęsknieniem
ukochanego członka rodziny.
Znałam panią, która przez wiele lat czekała na swojego męża z dalekiego USA.
Życie obeszło się z nią, bardziej drastycznie ; krętacz ułożył sobie życie w niedalekim mieście, zapominając nawet o swoich zobowiązaniach rodzicielskich.
Co mi się nie podoba ?
Ornamentyka nie zastąpi wiarygodności;
znam starsze osoby, które są niezwykle zajęte choćby regularnym śledzeniem wiadomości; poddane własnym rytuałom i robią wiele dla odwrócenia własnej uwagi, dlatego opisane tutaj ślęczenie wzdłuż upływu czasu, mało mnie przekonuje, bo niewiele się dowiaduję ( miejscami czytam nawet pięknosłów ), ale tekst w jakimś stopniu potrzebny, bo wielu seniorów się nie doczeka, ewtl.tylko dotrą do domu opieki.. ..
Dlatego zawsze uważam, że zdrowsze są w relacjach radykalne zakończenia ( ale nie dotyczy to oczywiście uzależnień, więzi rodzinnych).. ..
pozdr, |
dnia 24.05.2024 18:09
Gloinnen Wydaje się wiersz, wierszem uniwersalnym. Można w nim zobaczyć dwóch staruchów i nierozgarniętą kobietę, która w poczuciu obowiązku a może po prostu go kochała... Ale jak ktoś teraz kocha i czeka to zazwyczaj nazywają go... podaruję sobie epitety. :) Myślę nad znaczeniem tytułu. Ale jeszcze nie wyciągam wniosków. Na pewno nie będę przytaczać przykładów w stylu - z twojego nagrobku zdjęli litery i nie wiadomo kto kogo pochował :) śmieję się. Dla mnie ważna jest płynność słów. Kiedy po przeczytaniu czuję spokój. Szydełkowa serwetka. Można dopisać kilka znaczeń i znów pojawia się uniwersalność i przestrzeń dająca oddech myślom. Wiersz nie krzyczy, nie zabrania, nie tworzy ram, nie wyśmiewa, nie obraża. To wielkie zalety pośród innych tekstów, które bombardują ideologią itd. Autor jest jakby narratorem, nie główną postacią opisującą własne doznania. Dla mnie to atut. Wiesz jak wygląda większość tekstów. Ja spałem, ja się zbudziłem, ja widziałem itd. Młodzi tak często piszą, albo starzy zniewieściali, albo wypruci z uczuć. Zastanawiam się czy tutaj jest opis śmierci? Jeżeli tak, to chyba pierwszy raz od lat jestem w stanie o niej czytać. |
dnia 24.05.2024 20:39
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
i nie wiem dlaczego ale właśnie te wersy poczułam w Twoim wierszu, to kolejny dowód na mnogość odczuć |
dnia 25.05.2024 11:41
Ładny,delikatny wiersz o przemijaniu.Pozdrawiam,Ewa. |
dnia 25.05.2024 20:38
Wiersz (jak wszystkie Twoje wiersze) po prostu wciąga i niesie. Ja może nie potrafię tego precyzyjnie zwerbalizować, bo nie chodzi mi teraz o intelelektualny odbiór, tylko o zmysłową przyjemność. Są tu, na portalu teksty zgrabnie napisane, ale "nie ruszają", a po przeczytaniu Twoich zawsze- cytując prowadzącą popularny reality show- "mam ciary".
Dla mnie to wiersz o Bogu, o nawróceniu.
Bo widzisz, kiedy tak do mnie idziesz,
powiedziałabym to całkiem inaczej; przecież może wolisz dreptać
za mną, przede mną, nawet wstąpić do środka,
Dostrzegam tu Boga ukrytego w człowieku, ale nierozpoznanego, jak we fragmencie "byłem głodny a nie daliście mi jeść, byłem spragniony a nie daliście mi pić". Ale kobieta z wiersza jest otwarta, czeka, nakrywa stół.
Pozdrawiam |
dnia 26.05.2024 09:13
Świetne powiązanie wiersza z tytułem, tyle nośnych fraz, no i ta konsekwencja w poprowadzeniu tematu wokół tej na pół realnej, na pół onirycznej czy wyobrażonej drogi. Uwiodły mnie frazy: ziarna słonecznika dla przypadkowych zbłąkanych i szara godzina pruje się nad miastem... No i Wittgenstein w akcji i realkcji. Pozdrawiam. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 30
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|