Nie siadam przed drogą hetmanów koronnych. Cierniowych.
Nieumyślny w służbie za co dziesiąty snopek światła
pośród milczenia baranów, żywych błamów
pod stopami klakierów idei wyssanych ze środkowego palca.
Nie jestem wieżą.
Z ubytkiem kośćca, dobrymi wynikami wykarbionej krwi
i uspokojoną warstwicą ciśnień,
w zasięgu metrykalnych dioptrii ciągle mam wszystko.
Niezrównane jak korzonek z kapeluszem,
powieszonym w miejscu kwestowania.
Dodane przez Grain
dnia 17.04.2024 22:49 ˇ
6 Komentarzy ·
387 Czytań ·
|