tych którym rany nie zagoiły się nigdy
a psy szarpały nogawki gryzły łydki
tych którzy w kłębkach nerwów
zniknęli przepadając za resztkami
może kochających bliźniego jak raczkujące dziecko
podnosili dmuchając chuchając na rozbite kolana
widzieli w oczach niebo nawet wtedy kiedy
urywało się ucho dzbana byli wodą na spieczone wargi
tych którzy patrzyli prosto w oczy lufom karabinów
armat słów z pianą na ustach
grzebali w śmietnikach zakamarkach śmierci tli się
jeszcze
kobieta odchodzi
kreśli znaki
Dodane przez księżycowy rower
dnia 16.03.2024 20:59 ˇ
3 Komentarzy ·
264 Czytań ·
|