Ona do niego: Śmierdzisz naftą...
On: Śmierdzę, żebyś ty pachniała,
Honorciu. W duszy pewnie zaklął,
a może nie? Wcześniej był hałas
w całej Galicji. Bo, na litość...
Jak można ślub brać, O tempora,
o mores! z własną siostrzenicą,
kiedy pan młody o półtorej
dekady starszy. Amor vincit
omnia; rozumiał to sam Papież.
Dyspensa. Przycichł kwiat prowincji,
podkwiecia chór. Po roku z hakiem,
wybranka dzieli się z Ignacym
dobrą nowiną, ten w skowronkach;
kupi kolebkę, materacyk,
wyprawkę dla swojego Słonka -
Marianny, której grób, niestety,
stał się świadectwem pośród żywych,
iż ludzki los, zwany też ślepym,
bywa darczyńcą i myśliwym.
Dodane przez jacekjozefczyk
dnia 28.02.2024 23:15 ˇ
5 Komentarzy ·
334 Czytań ·
|