Święta, święta, ty taka piękna, cała uśmiechnięta.
Biała dama w mące umorusana.
Przecierasz ręką włosy, odgarniasz białe, złote kłosy.
Pieczesz, mieszasz, gotujesz,
kręcisz się jak w tańcu, czekoladą malujesz.
Ubrałaś piękną zieloną sukienkę
Przebiłaś urodą nawet stryjenkę
Cichutko się uśmiechasz i przytakujesz,
gdy biesiadnicy tak dobrze się czują.
Chwalą, zajadają, posiłki znikają.
A ty się radujesz, gdy tak dzieciom smakuje!
Matka spełniona, zmęczona, sił pozbawiona,
a jednak szczęśliwa, do pracy gorliwa.
Dla bliskich zawsze by wszystko zrobiła!
Każdy się najadł i podziękował, w rękę ucałował.
Brzuch syty, podpity, uderza w drzemkę.
A ty przy zlewie, szorujesz kuchenkę
I jako kobieta, wcale nie czujesz się najpiękniej!
|