Nagle zrobiło się cicho.
Odchodził.
Biała sala powoli traciła ostrość.
Traciła sens.
Wtedy wszystko wydało mu się
śmiesznie małe.
Ciało uciekało coraz dalej.
Egzystencja stała się snem.
- Pora się obudzić!
--- Wyszeptał.
Ostatni oddech.
Nagle taki ważny.
Jeden z miliardów a taki samotny.
Świat znieruchomiał.
Przerażony nieuchronnością
ostatniej sekundy.
Z wolna osuwał się w ciemność.
Nieoczekiwanie poczuł To.
Resztkami sił
chwycił się Jego płaszcza.
Zrozumiał.
Ostatnie uderzenie serca.
Całość nocy
stała się światłością.
Dodane przez Comarro
dnia 19.10.2007 04:31 ˇ
3 Komentarzy ·
418 Czytań ·
|