za siódmą górą i rzeką daleko, bardzo daleko stąd
w prześlicznym, kryształowym pałacu pośród klejnotów,
brylantów i złota w różowej, atłasowej pościeli
śpi sobie Szczęście, jak przy niedzieli
żadna bajka tego nie opowie, ani wróżka, nawet
straszny mag, drzewa w lesie też nie wiedzą
ani słońce na niebie żółciutkie i ten huncwot przelotny ptak
jak tam trafić jasna cholera - twoja mać!
tylko wszędobylski wiatr, który po świecie buszuje wolny i beztroski, drogę zna i dobrze wie, ile butów człowiek musi zedrzeć, soli z beczek i chlebów z pieca ile musi zjeść
żeby w końcu na tę górę, psia twoja kostka - wleźć!
więc sama już nie wiem
czy szukać gdzieś tego Szczęścia
nie wiadomo gdzie, czy nie?
bo jak sobie popatrzę przez okno w ogródek
gdzie właśnie czerwieni się róża i mak
a wiewiórka pyskata jak zawsze kłóci się z kotem
o miejsce na płocie, pod klonem więdnącym tak smętnie
na jesień, a dzisiaj tak cudownie zielonym,
bezpiecznym schroniskiem dla gniazd
na stole paruje ogromny kubek herbaty w zielone grochy
przemycany przez te wszystkie lata w walizkach i paczkach
obtłuczony, po ciągłych przeprowadzkach-tułaczkach
a jednak nie pozbawiony nadziei i krzepy
solidny, pewny jak wiara i moc wiejskiej kobiety
na kredensie znalazła w końcu miejsce fotografia Taty
w zniszczonym, wyblakłym polowym mundurze,
na koniu, w obcych stronach, pod jakimś walącym się murem,
w wolnych chwilach stara płyta, trzeszczy głosem Billie Holiday
albo wiosną, kiedy budzi mnie ciche staccato deszczu o rynnę
i bez zagladania w okna wiem, że właśnie przywędrował maj
albo zimą gdy wśród swoich, cichą śpiewam kolędę
to sobie myślę, po co mi tamto dalekie, nieznane Szczęście?
całe w rubinach, brylantach i złocie,
jak wokól mam swój mały, malutki, prywatny raj
no i może dla innych to nic nie znaczy, ale dla mnie wiele,
ale dla mnie tak! więc gdybym musiała wybierać, to chyba jasne
że wolę te ciszę i spokój i najmarniejszy z ogrodu krzak
niż tamte dni gorzkie od żalu i pełne "czarnej rozpaczy"
i chyba już każdy zrozumie dlaczego nie mam
najmniejszego zamiaru nigdzie łazić ani błąkać się
jak sonambulik we śnie
żeby szukać tego głupiego Szczęścia
nie wiadomo gdzie
czyż nie?
Dodane przez Elizja
dnia 17.10.2007 20:07 ˇ
6 Komentarzy ·
1102 Czytań ·
|