Przez okiennice wiatrem domknięte
Wciska się światło smugą, nie więcej.
Po wysłużonej sunąc podłodze
Spękane deski oświetla co dzień.
Starym makatkom dawno wyblakłym
Próbuje barwy przywrócić blaskiem.
Koło południa bezgłośnie trąca
Misterny ażur- sieci pająka.
W fałdach obrusa z cienkiej koronki
Wplata się chwilę w nieżywe pąki.
Wazon, co błyszczał skrawkami tęczy
Przez rok posmutniał- kurz go zamęczył.
Gipsowy anioł z pękniętym skrzydłem
Rozłożył dłonie- nikt już nie przyjdzie...
Dodane przez ela_zwolinska
dnia 30.10.2023 08:49 ˇ
6 Komentarzy ·
186 Czytań ·
|