mam oczy zamknięte
kreśląc węglem dzień
ten który już odszedł
co już się zakończył
przeszłość trzymam w ręce
drugą kładę cień
wycieram dłoń w spodnie
podbródek w obojczyk
ze sztalugi runął
nieskończony szkic
i dzień się rozpada
jak klocki Idziego
rysunek odfrunął
jakby przestał żyć
czas się wyspowiadać
w intencji zmarłego
na papieru strzępach
kreski wzdłuż i wspak
szkicuje znów węgiel
krajobraz bez ludzi
pragnąc zapamiętać
kogo wszystkim brak
a cud wtedy będzie
gdy się Idzi zbudzi
Dodane przez kaem
dnia 11.08.2023 02:11 ˇ
3 Komentarzy ·
342 Czytań ·
|