Nie przynoście wódy poetom
dajcie chleba bo lubią żyć
Oni mogą tylko na trzeźwo
wyłącznie pisać i być.
Dajcie kwiaty, masło i chleb
u nich kawior na kartce normalna rzecz
Oni muszą wynurzać się w biedzie,
by prawdziwie zabrzmiał ich śpiew.
I nie proście poetów do komnat,
im pałace zupełnie nie w smak.
Im się marzy noc nieprzytomna,
pełna gęba, cierpienia i strach.
Piekarz przyjaciel, chleb jak wódka i coraz bliżej do nieba,
a ile było już w głowie tych nieb, to chyba mówić nie trzeba.
Dziwka - spowiednik, miłość jak sól sypie z portfela na pościel.
Jeszcze by tylko utopić ból, ale przy którym moście ?
Nie przynoście wódy poetom,
dajcie chleba bo lubią jeść.
Takim bilans nie może na zero,
lecz na minus koniecznie ma wyjść.
I wierzcie, wierzcie w natchnienie,
to nie jest bujda, banał, czy mit.
Oni muszą mieć czyste sumienie,
bo inaczej ich słowa to kit.
Oni muszą mieć ciągle za mało
i najlepiej zawsze nie tak,
żeby pięknie się im umierało,
raz na tydzień, a nawet i dwa.
Piekarz przyjaciel, chleb jak wódka i coraz bliżej do nieba,
a ile było już w głowie tych nieb, to chyba mówić nie trzeba.
Dziwka - spowiednik, miłość jak sól sypie z portfela na pościel.
Jeszcze by tylko utopić ból, ale przy którym moście ?
Pastisz tekstu;
Tekst pochodzi z
https://www.tekstowo.pl/piosenka,michal_wisniewski__andrzej_wawrzyniak,nie_przynoscie_kwiatow_poetom.html
Link