Hej, gdzie wasi chłopcy,
biedne, słabe istoty,
już ich nie posyłacie
codziennie do roboty?
Wstałyście pewnego ranka,
z wychłodzonego posłania
bo on już odszedł, na wieki
i nie wziął drugiego śniadania.
Nie ma na kogo krzyczeć
bo skarpet nie rzucają,
ubranie im nie potrzebne
bo ziemią się otulają.
Żli wasi chłopcy byli
przez całe wspólne pożycie,
rna szczęście już sobie poszlir1;
i teraz z pieskiem chodzicie.
Żeby choć dobre słowo
po waszych chłopcach zostało,
żeby choć kwiatek na grobie,
żeby choć? Trochę za mało.
Odeszli chłopcy zdarci
życia balastem, niestety!
lecz kto ich pamięć zachowa
jeśli nie ich kobiety?
Dodane przez Henryk Owsianko
dnia 16.10.2007 04:37 ˇ
1 Komentarzy ·
667 Czytań ·
|