Ponoć było się kiedyś poetą,
mój Panie.
Białe kartki,
a na nich jędrnych liter rzędy...
Inne troski,
niewzniosłe, teraz mnie oprzędły
i pod palcami czuję
niejasne przesłanie.
Jeszcze nie wiem - wpół zgięty,
hołd składam czy cierpię.
To napięcie, ten omam
o barwie zielonej.
Jednak wierzę, że kiedyś
znów zadźwięczy wierszem
moje pole.
Tymczasem stoję - na wygonie:
to jest żyto,
razowy czuję w ustach posmak,
uczę się mówić - Ziemia,
by brzmiało jak - Matka,
aby duma - jak kiedyś gorycz -
z niej wyrosła.
Tak mi, Panie, dopomóż,
niech nic się nie zmienia.
Dodane przez zalesianin1
dnia 23.07.2023 10:10 ˇ
5 Komentarzy ·
320 Czytań ·
|