................!
"Poznałem wełną łby obrosłe - u jego stóp w pokorze gięte kapłanów modły arcywzniosłe - karki w czas burzy drżeniem zgięte"
Dla chrześcijaństwa grzeczny jestem
Lecz dystans dzieli nasze sfery
W tym co zdaje się czczym gestem
Dla mnie to źródło Bonhoeffery
Bóg Honor Ojczyzna - słowa
Wyblakłe dziś patosem
Grzmią w duszy tarczą spiżową
Huczą na puszczy partyjnym głosem
Zawsze niechciana w moje progi
Spokoju wstępowała chwila
Przyjmuję w serce grot złowrogi
Z ręki Nemroda lub Achila
Nie - nie bohater ja tragiczny
Lecz bardziej ironiczny suchy
Zgrzytam jak idol metaliczny
Na cuda z porcelany kruchej
Z gorzkim więc śledzę z ust wygięciem
Jak nieruchomy na huśtawce
Kościół z wydatnym ego wzdęciem
a w kruchcie dziecko - przy ligawce
/sg
Dodane przez stanley
dnia 19.07.2023 20:21 ˇ
1 Komentarzy ·
207 Czytań ·
|