Pętlą zakręcona, odmierzona, wyznaczona -                                ścieżka, którą mam iść.
Nadana z góry, skazana bez odłamka pytania -
czy chcę nią iść.
Wydany nakaz i zakaz - głupich pytań mych -
nie rozważy nikt.
I - spuszczoną pętlą wstążki w dół, migam niczym światło-
zmącona w pył.
Upadam głośno, boleśnie na deskach teatru-
                                              tu - mam żyć.
|