|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: z grzybnią |
|
|
Pando - kolos, topolowy gigant na nogach idących w setki,
najstarszy organizm. Opieńka ciemna - zażyjątko, grzyb
obejmujący największy obszar. Grzyb - owocnik, twór,
mający w głowie trzon, przetrwalniki, albo wstydliwe
rozszczepienie jąder. Przenosi pył na podniebiu.
Podniebie - część sklepienia, tuż nad językiem.
Język. Tu - domorosły narząd studiujący słowo.
Słowo - stanie się ciałem, kiedy ciała braknie.
W wolnym tłumaczeniu...(z chińskiego na wietnamski)
Może to ołów splamił błękit, nie front? I skąd, u licha,
zza wzgórz pokrytych lepkim snem łaskocze w ucho
tętent pociągowych koni, kiedy to szlag trafił ostatnią
dojną krowę (z mlecznym płotem), a szlak na tubylca?
A czy obraca, i toczy się kulka gejszy w czasokresie,
czy matka ziemia drży, odchodzi od zmysłów - finalnie
traci grunt pod nogami - usta... ustać muszą w obliczu
zwiastujących skurczów, rozkurczów macicy. Na równi
z wiosną - sznurkiem prostowałem brzozy. Młodziutkie,
zgarbione od śniegu. Tym się imały? Fanty na podróż,
wnyki we mchu, strzępki tablicy do rozkładu? Znajdą,
bo w runie sieci w bród. W brud są wpisane korzenie,
Dodane przez Maciej Sawa
dnia 15.06.2023 23:17 ˇ
17 Komentarzy ·
505 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 16.06.2023 05:21
Tytuł w wersji skróconej, ponieważ dalszą jego część uznałem dzisiaj za niesmaczną. Ale jutro - kto wie... |
dnia 16.06.2023 09:30
"Na równi -z wiosną sznurkiem prostowałem brzozy"- dla mnie. Popraw Maćku "czasokresie", bo wkradła się literówka. Pozdrawiam :) |
dnia 16.06.2023 09:50
joan
Uwierz na słowo - z czasokresem spędziłem wystarczająco dużo czasu, by się z nim zaprzyjaźnić. Ustając w kontrze do sygnalizowanych (tu i ówdzie) ułomności?
No nie wiem...
Dzięki za wizytę i czujne oko. |
dnia 16.06.2023 10:10
Czasookresy występują np. przy pomiarach elektrycznych. Owszem, słowo "czasokres" też jest często stosowane, ale budzi kontrowersje. |
dnia 16.06.2023 10:16
Czytam bez tego zabawnego tłumaczenia, choć i w nim jest nad czym pomyśleć. Lubię jednym zdaniem zamknąć sens wiersza, tu mam problem, bo i reminiscencje wojny i wspomnienia z dzieciństwa i feministyczne wstawki, i entropia, nawiązująca do tytułowej grzybni, i, i. Jak dla mnie sens trochę schował się pod ekwilibrystyką słowną, ale może to moja ułomność. Pozdrawiam. |
dnia 16.06.2023 10:39
silva
Sam siebie pytam - otto, motto, czy rizotto? :)
Grzyb - owocnik, twór, mający w głowie trzon,
przetrwalniki, albo wstydliwe rozszczepienie jąder.
Przenosi pył na podniebiu. - golonka, porcja z dużym zapotrzebowaniem na przyprawy. Stąd jest, jak jest, a jak jest, to każdy widzi.
Dziękuję za uwagi, przemyślę na spokojnie, bo tekst świeży i, póki co, ma nade mną przewagę. |
dnia 16.06.2023 18:09
Określenie "chujnia z grzybną" poznałam w 2008 r., przy okazji prywatnej korespondencji z kimś, z kim wtedy rozmawiałam mailowo.
"U mnie chujnia z grzybnią' - napisał.
Przypomniało mi się to, po przeczytaniu tytułu, który jak się domyśliłam, zanim o tym napisałeś w komentarzu, jest podany "w wersji skróconej".
Za słownikiem slangu:
"Chujnia z grzybnią to związek frazeologiczny stosowany w celu określenia sytuacji trudnej, skomplikowanej, beznadziejnie nudnej tudzież w chuj chujowej".
I śladów takiej sytuacji można szukać w wierszu.
Całość działa na wyobraźnię i zasiewa w czytelniku poczucie grozy. |
dnia 16.06.2023 18:23
Co do poczucia grozy. Na pewno wywołuje je wspomniany "tętent pociągowych koni". Konie pociągowe są ciężkie, silne, o wielkich kopytach.
Uderzenia ich olbrzymich kopyt słychać na pewno z daleka. Aż ziemia się trzęsie, gdy biegną takie kolosy, ważące może i po 1000 kilogramów.
Straszne jest także to, że konie pociągowe są spokojne, uparte, wytrzymałe. Więc ich bieg jest pewnie taki sam. Twardy, uparty, konsekwentny.
Dźwięk uderzeń kopyt takich koni może budzić strach. Dokąd one biegną? Co się dzieje?
Ten uparty, mocny dźwięk sam jest jak jeden silny organizm. Jak... przeznaczenie?
Do stada koni, uparcie biegnących kolosów, można porównać prastary organizm drzewny - Pando.
Idące stado. Idące uparcie. Z siłą. Ale też niosące niepokój!
Przecież osika się trzęsie.
Gdzieś przeczytałam, że Pando nazywane jest trzęsącym się Gigantem (The Trembling Giant).
A samo słowo Pando od łacińskiego rrozciągam sięr1;.
Strach budzi odgłos uderzających w ziemię kopyt.
Ale też widok trzęsących się od najlżejszego wiatru listków.
Cos się dzieje.
Coś się może stać. |
dnia 16.06.2023 18:28
Dużo można napisać o tym wierszu, np. zachwycić się zabawą słowem (choćby ten fragment, w którym masz szlag i szlak, i ich trafienia).
Można pokusić się też o interpretację zw. z pisaniem, z tym, co po piszących zostaje.
Słowo - stanie się ciałem, kiedy ciała braknie.
Jak do tego dochodzi, skąd się bierze, jakie ma znaczenie (siłę?). |
dnia 16.06.2023 18:34
Dziękuję Ci za trafiony w "międzyocze" odzew, Małgorzato.
Pytanie - tekst redukować, czy pozostawić pulchniejszym, bo mi silva ćwieka z zadziorami wbiła. |
dnia 16.06.2023 18:38
I jeszcze drobiazg techniczny. W tym fragmencie:
(...) I skąd, u licha,
zza wzgórz pokrytych lepkim snem łaskocze w ucho
tętent pociągowych koni
Po pierwsze - chyba lepiej byłoby zamiast "łaskocze w ucho" dać "łaskocze ucho" (analogicznie do "drażni ucho", chociażby).
Po drugie, chyba warto coś tu poprzestawiać. Trochę słabo wygląda pytanie: "i skąd?", tuż przed - niejako - wyjaśnieniem: "zza wzgórz...".
Coś bym tu chyba na Twoim miejscu porobiła. |
dnia 16.06.2023 19:05
Maćku, pisałam i pisałam, i nie zauważyłam, że się odezwałeś.
Na pytanie odpowiadam: nie wiem. |
dnia 16.06.2023 19:28
Zastanawiałam się nad tym "skąd?", "zza wzgórz", i doszłam do wniosku, że jednak nie mam racji.
Gdy czyta się całą strofę, słowo "skąd" zamienia się w "dlaczego".
"Skąd to się bierze" nie dotyczy samego dźwięku, ale okoliczności, w jakim się pojawia.
Może to ołów splamił błękit, nie front? I skąd, u licha,
zza wzgórz pokrytych lepkim snem łaskocze w ucho
tętent pociągowych koni, kiedy to szlag trafił ostatnią
dojną krowę (z mlecznym płotem), a szlak na tubylca?
I skąd (czyli - w domyśle - dlaczego?), dzieje się to a to, podczas, gdy "szlag trafił ostatnią/ dojną krowę (z mlecznym płotem), a szlak na tubylca".
Jest OK, chociaż pierwsze wrażenie, po kilku czytaniach, było takie, że ten zapis to za daleko idący skrót myślowy. |
dnia 17.06.2023 07:49
I skąd, u licha,
zza wzgórz pokrytych lepkim snem łaskocze w ucho
tętent pociągowych koni
- podwójne "skąd". O, tak lepiej to określić.
Strofa, wraz z tym fragmentem, przepiękna.
Co do skracania lub nie, czytałam ostatnio wiesz z zamieszczoną przy nim jego historią. wiersz z książki 'Żal, może on", Honeta.
Możliwe, że i u Ciebie pierwsza cząstka jest przywołaniem/przedstawieniem jakiegoś źródła, jakiejś inspiracji. Chociaż ja widzę tu po prostu przeplecenie się "podziemne" WSZYSTKIEGO. |
dnia 17.06.2023 07:51
To łączy ze sobą dwie części utworu: korzenie, echa. A lęk i ból należy do tego, który nasłuchuje. |
dnia 17.06.2023 18:59
Małgorzata Sochoń
Ty mi tu dmuchaj w ego, to będzie jak w tym kawale z gumową lalą - bekła, pierdła i wyleciała przez okno :))) |
dnia 17.06.2023 21:20
Haha! |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 27
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|