Przeglądam dokumenty, szkice, usprawiedliwienia
Sylwetka przede mną zdaje się tracić na ostrości
Zakłócenia obrazu czy istnienia...?
Nie rozstrzygam, szerokim ruchem zmiatam wszystko do kosza
Jego oczy robią się wielkości orbit
Czekam, czy ma coś jeszcze
Grzebię po kieszeniach
Nerwowo ściskam sercem aortę
Z przeszłości wyduszam jakiś wstyd i strzępy bólu
Wstaję zza tego biurka, wyciągam rekę
Ten drugi jakby w innym świecie
Podnosi swoją, w zwolnionym tempie
Mewy krzyczą, łodzie odpływają, ta ręka ciągle wędruje
A dusza?
Dodane przez Zbyszek63
dnia 06.03.2023 22:59 ˇ
10 Komentarzy ·
301 Czytań ·
|