Wóz drabiniasty, droga ku niebu
Przez piekło kłamstw i pomówień
Szydercze zęby, uśmiechy władzy
Ręka sprawiedliwości z Bożej woli?
Wierzcie w to, co teatr pokaże
Dusza prawdy w lochu, a jej ofiara
Spłonie w ogniu słusznej obrony
Przed kim? Może to lęk?
Wielu bać się powinien ten
Kogo wielu się boi
Pokazać Wam kto nie wierzy
Z trwogą, ale będziecie wierzyć
Wzbijam pracę rąk muzyki do Boga
Łzy przed ostatnią chwilą życia
Ból, jęk, płomień palonej skóry
Twarz opadła z omdlenia
Po co trzymasz nad nią krzyż?
Bez przebaczenia?
Koniec, spalone mięso, przestroga
Odchodzisz przy mojej muzyce
Zostaje tłum będący w niewiedzy
I ci dostojni, tak świadomi
Iż każdy człowiek na podobieństwo Boga stworzony?
Dodane przez Absolutus Miles
dnia 25.02.2023 21:01 ˇ
5 Komentarzy ·
160 Czytań ·
|