|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Nieskończoność idzie do szkoły |
|
|
Ubrałam nieskończoność w szkolny fartuszek,
dwa ciemne warkocze przyozdobiłam wielkimi, białymi kokardami.
Tylko bądź grzeczna, mówię, jej, grożąc palcem.
Pamiętaj: Straszny Mieszczanin zawsze patrzy,
czy aby nie za wysoko mierzysz w swojej ciekawości
tego, co dzieje się poza wszelkim pojęciem.
Toteż żadnego sięgania gwiazd. Żadnych rozmyślań
o sprawach drapiących jak metki swetrów,
a jeżeli o miłości, to tylko o takiej, która karmi
umierających staruszków w szpitalach.
Idź, dziecko, powtarzam, podając worek z kapciami na zmianę,
idź, naucz się, że nie będzie ci nigdy potrzebna
wyobraźnia, zamieniająca miejscami wzorki na poszewkach.
Niczego nie szukaj, o nic nie pytaj, postaraj się
wszystko zjeść w stołówce bez wybrzydzania.
Świat kocha casusy, kochanie, musisz więc zapomnieć
o rozwijaniu znaczeń z ciasnych bandaży
empiryzmu. Z daleka trzymaj się od śmierci,
jeśli nie masz na odczynienie uroku
nobliwego epitafium. I w ogóle nie drażnij ludzkiej przyzwoitości
kopaniem dołków w piasku. Zakryj usta i nos,
dorzucam, wciskając na twarz maseczkę. To dla ochrony
przed zarażeniem się wirusem metafizyki.
Teraz jesteś gotowa. oceniam, patrząc na siedmiolatkę
ze szkolnym zdziwieniem na różowej buzi, całkowicie
nieogarniętą. Już odchodzi, nucąc Wlazł kotek na płotek,
spoglądając na zegarek, bo trzeba zdążyć do klasy przed dzwonkiem.
Uważa, żeby nie nastąpić na spoinę
między płytami chodnika
i na szczęście nie ma żadnego pomysłu, na to, co zrobić ze światłem,
które nie mieści się w kieszeni, ani z dociekliwymi słowami
w pastelowym plecaczku,
Dodane przez Gloinnen
dnia 18.02.2023 11:37 ˇ
25 Komentarzy ·
553 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 18.02.2023 12:19
Świetne! Od konceptu, by połączyć abstrakt z tak przyjemnym konkretem (uczenniczka) po wszystkie poukrywane tutaj diagnozy i refleksje na temat dzisiejszego uciekania od metafizyki. Ta fraza do zapamiętania: musisz więc zapomnieć
o rozwijaniu znaczeń z ciasnych bandaży
empiryzmu. Poczytałam z konstruktywną zazdrością (jak czyniłam dawniej). Pozdrawiam. |
dnia 18.02.2023 12:49
Sama koncepcja - przeurocza :)), tekst emocjonalny jak bunt nastolatki, która próbuje mnie r zapaplaćr1;, nie dopuszczając do słowa, jednocześnie .. .. sama przecież próbując stworzyć własny CASUS ( bo po cóż w innym razie wiersz ;))?
Rozwijanie znaczeń z bandaży - super ( empiryzm mógłby spokojnie być w domyśle).
Cały bunt jednak - dla mnie spóźniony o dobrych parę dziesięcioleci 🤭, (walka ze Strasznym Mieszczaniniem była zadaniem minionego stulecia ;)) i dziwię, się, że pada zdanie r żadnego sięgania gwiazdr1; - dziś osoby kreatywne mają więcej szans niż dawniej, wypłynąć jest znacznie łatwiej, pytanie tylko czy chce się zaistnieć z czymś oryginalnym i KONKRETNYM - czy może jedynie ponarzekać na brak zrozumienia ? pozdrawiam ;)) |
dnia 18.02.2023 14:14
https://www.youtube.com/watch?v=k3tO_Oy33kY |
dnia 18.02.2023 14:17
A jednak pomimo tego "spóźnienia" i nawet w dzisiejszych czasach od poety oczekuje się niekiedy konformizmu i ograniczenia kreatywności w imię tego, co przyswoił sobie Straszny Mieszczanin. |
dnia 18.02.2023 15:19
silva- dziękuję za pozytywny odbiór wiersza; cieszy mnie, że podzielasz moje obserwacje.
Dagny - dziękuję za komentarz.
"tekst emocjonalny jak bunt nastolatki, która próbuje mnie r zapaplaćr1;, nie dopuszczając do słowa, " - ???
Grain - :)Dzięki. |
dnia 18.02.2023 15:48
(((;, bo może ten mieszczanin wcale nie jest taki / straszny / ?
Mam w sąsiedztwie tradycjonalistów, z pokolenia na pokolenie kultywujących pewne zasady - są ludźmi rodzinnymi, (starsi u nich zawsze znajdują się na honorowym miejscu ), społecznikami, propagatorami kultury ( organizują u siebie koncerty kameralne dla ( nawet 150 osób ), przywiązują wagę do dobrego wykształcenia i zobowiązań towarzyskich, cóż chcieć więcej?
Tak jak w wierszu, raczej można postrzegać mieszczaństwo według skali F, ( opracowanej przez naukowców od Adorno na Uni Berkeley ), szukającej cech tzw.osobowości autorytarnej, lub u Thackereya w / Vanity fair / , pytanie tylko czy nie jest to budowanie własnej podmiotowości na samym/ niedopasowaniu / - ( co dla mnie treściowo jest zawsze za słabym punktem wyjścia ), bo uważam, że inteligentni ludzie korzystają z okoliczności, a nie biją własnej piany na poczuciu / bycia lepszym/.
Oczekujesz tolerancji, to umiej ją zaoferować innym ( i mówię o współżyciu społecznym, nie o walce ideologicznej) .
A w ludziach zawsze będą istniały obydwie tendencje - do budowania struktur i ich demontażu, ważne jest - by się nie obrażać na okoliczności ;)), pozdrawiam |
dnia 18.02.2023 17:11
Dagny,
Pozwolę sobie na odrobinę polemiki.
Ludzie, o których piszesz, nie są Strasznymi Mieszczanami.
Straszny Mieszczanin nie jest równoznaczny z tradycjonalistą/konserwatystą (także obyczajowym). Tuwim raczej wskazuje na płyciznę umysłową, podczas gdy przedstawieni przez Ciebie ludzi są światli.
Zresztą chyba za bardzo nadinterpretujesz wiersz w kierunku jakiegoś autotematyzmu. To jest raczej pewna diagnoza, powiedzmy że prędzej to tekst programowy, a te zwykle muszą mieć jakiegoś antagonistę.
W moim wierszu raczej tego nie ograniczam się do demontażu (gdzie go widzisz?), wręcz przeciwnie, właśnie próbuję bronić... czegoś (co symbolizuje nieskończoność pod postacią uczennicy), ale te wartości utożsamiasz jedynie z poczuciem niezrozumienia (w kontekście peela? Autora? nie wiem). W każdym razie wydaje mi się, że w moim tekście przeciwstawiam Strasznym Mieszczaniom konkrety. To już prędzej oryginał (tuwimowski) jest bardziej skoncentrowany na krytyce punktowaniu wad i nie ma niczego do zaproponowania w zamian.
Tolerancyjna raczej jestem, tak mi się przynajmniej wydaje. Wierszy nie oceniam w kategoriach moralnych (no chyba, że ktoś ewidentnie by przesadził w kierunku jakiejś dyskryminacji, treści penalizowanych prawnie), a jeśli odwołuję się do jakichś zasad, to jedynie językowych, estetycznych, formalno-technicznych, logicznych (ogólnie pojmowana ars poetica, choć właściwie teraz to mi nie uchodzi, jako profanatorce tabu)
Dopuszczam różne odstępstwa od norm (rozmaitych) - oczywiście mam na myśli wiersze - jeżeli mają one swoje poetyckie uzasadnienie, są środkiem, który został świadomie użyty przez Autora w jakimś konkretnym celu, są nośnikiem jakichś znaczeń i jest to zrobione w sposób oryginalny i wnoszący w przekaz jakąś wartość dodaną.
Więc z zarzutem o brak tolerancji trudno mi się zgodzić. |
dnia 18.02.2023 17:17
Grain - może bez związku, może jednak coś w tym jest.
https://www.youtube.com/watch?v=s9it4bTk8d0 |
dnia 18.02.2023 18:53
Glo ;))
teraz dowiaduję się, że próba rozróżnienia mieszczan na : bardziej i mniej / strasznych / mi się powiodła, skoro zamierzona linia podziału przebiega jednak na osi - światli i niewykształceni, a antagonistą ( stworzonym programowo), niekoniecznie jest już przedstawiciel klasy średniej, tylko osoba prosta - ale zaraz zaraz.. ..takie znajdziesz w każdej warstwie społecznej, PO CO więc zapytam było piętnować w wierszu akurat mieszczucha ?
A tak w ogóle to kto powiedział, że rozmodlona prosta kobiecina, nie ma kontaktu z metafizyką;))?
A może tu chodzi ( a jestem niemal pewna , że tak właśnie jest - o najzwyklejszy eksluzywizm , czyli - to jest dobre, co MY ( tu PL- ka) uważamy za właściwe ?
Tylko że ten, wyklucza tolerancję, bo ona jest otwarciem się na różnorodność wszechświata, a nie na jedną narrację - będącą ,🤭 ( przyjęciem - krytykowanych pewników właśnie ;).
Nie zauważasz, że jest to też ZAPRZECZENIE samej idei / otwartości / na wspomniane gwiazdy, bo co to za OTWARTOŚĆ jeżeli - już na wstępie : zamiast zachować neutralny punkt wyjścia w odczytywaniu rzeczywistości, PL - ka niezgrabnie stygmatyzuje pewne grupy społeczne ( czy za niewiedzę, czy za uczestnictwo w strukturach ) ?
Przypomnę, że Św.JPII, pierwszą parafię po powrocie ze studiów w Rzymie, objął w Niegowici, wśród szczerych pól.
Filozof, osoba duchowna o szerokich horyzontach myślowych i aspiracjach.
To jest była otwartość, ta najprawdziwsza, bo stosowana.
Co do uczestnictwa w ( przedstawionym tutaj negatywnie systemie edukacji ), to bardzo zdolne dzieci najczęściej znajdowały uznanie swoich nauczycieli, skąd więc to programowe poczucie niedopasowania u PL-ki?
( Ten tutaj przedstawiony przypomina mi jakiś okres stalinizmu, ale i tam talenty mogły zaistnieć, więc skąd - krzywdowanie a priori? ). A co do miłości ( jedynie zaistniałej ) przy łóżku konających staruszek, to warto pamiętać, że największa poczytność romansideł była u średnio wykształconych kobiet - czy świadczy to o zaniku romantyzmu?
Glo, przykro mi, choć tekst jest - jak zwykle u Ciebie napisany bardzo sprawnie i ze swadą nie stroniącą od przegadania ;), to niestety mocno tendencyjny - i przez to, ( choć zgodny z zasadami sztuki pisarskiej, ) - dla mnie niesatysfakcjonujący, więc sobie pogadałam ;)) pozdrawiam D. |
dnia 18.02.2023 19:34
Dagny,
zacznę od tego, że Straszny Mieszczanin został tu użyty jako kontekst, nawiązanie literackie (na pewno czytałaś tekst Tuwima), nie ja stworzyłam ten symbol, ja go sobie tylko "wypożyczyłam". Skąd taki problem z tym mieszczaństwem? Tu chodzi o pewien stan umysłu, który epoka Tuwima utożsamiała z określoną grupą społeczną, ale przecież wiadomo, że nie chodzi o mieszkańców miast, tylko o mentalność. Coś jak dzisiejsze lemingi, "tęczowi", Janusze, Julki, itd.
I nie, nie chodzi o to, że peelka uważa, się za lepszą od innych, tylko o to, że otoczenie zmusza jednostki (niekoniecznie lepsze, ale bardziej dociekliwe, co może być zarówno wadą, jak i zaletą), do konformizmu.
Popatrz, jak dzieci potrafią niesamowicie obserwować świat, dziwić się mu, zadawać fantastyczne pytania, albo na pytania im zadane udzielać wyjątkowych, oryginalnych, kreatywnych odpowiedzi. Potem uczą się, że tego nie wypada, tamtego nie wolno, bo nie uchodzi, to jest tabu, etc. I ten proces zazwyczaj zaczyna się w szkole, która ma socjalizować, a więc "wyrównywać do reszty", a nie pielęgnować indywidualizm.
Nie mam nic przeciwko romansidłom, ani ich czytelniczkom. Nie mam nic przeciwko opisywaniu miłości w taki sposób, w jaki ktoś ją postrzega. Ale domagam się, dla równowagi, prawa do opisywania miłości nieschematycznej (no chyba, że ktoś by pedofilię albo kazirodztwo popularyzował).
Ja nienawidzę tabu. (nie mylić z rzeczami, które są penalizowane na zasadzie jawnej, otwartej umowy społecznej). Ale nie w sensie zasad (jakkolwiek rozumianych, bo te są potrzebne), tylko w sensie narzucania ograniczeń w poznawaniu, opisywaniu i poetyckim przetwarzaniu świata.
Nie musi Ci być przykro, tekst przynajmniej spełnił swoje zadanie, czyli doprowadził do jakiejś dyskusji, a to już coś... |
dnia 18.02.2023 20:34
Lubię przy tym pisa
https://www.youtube.com/watch?v=XMqjymw7vVQ |
dnia 18.02.2023 20:51
Ożesz ty, Grain, toś trafił w moje klimaty. Ileż ja się tego nasłuchałam!
W ten sam deseń:
https://www.youtube.com/watch?v=9DW7wEag6w0
(w ogóle Tadeusz Nowak jest niesamowity! Taka metaforyka, że klękajcie narody!)
i jeszcze to:
https://www.youtube.com/watch?v=CCH3dZ3sYA8 (tylko sorry, teledysk kiczowaty straszliwie). |
dnia 18.02.2023 21:43
;))), nienawistne tabu - piękna stygmatyzacja , no to już nie moja bajka , a
pojęcie indywidualizmu potrafi być śliskie jak skórka od banana, dlatego nie szastam nim ( sama wybierając personalizm ) i tylko na dobranoc Ci szepnę, że w państwie prawników, nie będziesz już miała ideowej umowy społecznej, tylko penalizowany nawet taki, o, mięsny jadłospis 😅;)), pa, pa |
dnia 18.02.2023 21:55
No cóż,taka ze mnie utopistka, pomimo tego, że powinnam z tego wyrosnąć.
Pojęcia indywidualizmu użyłam jako przeciwwagi dla "urawniłowki", której chyba też nie lubisz, skoro buntujesz się przeciwko zmuszaniu wszystkich do jednej słusznej drogi.
O stygmatyzacji, to też mogłabym długo, ale przecież możemy się pięknie różnić ;) Choć w sumie widzę, że... nie różnimy się wcale w swoich poglądach, tylko dyskutujemy o tym, co i jak nazwać, żeby nikt nie czuł się pozbawiony szacunku. Tak to widzę na ten moment.
(mam nadzieję, że po raz kolejny sobie nie nagrabiłam).
Dobranoc. |
dnia 18.02.2023 22:02
Ale jednak dorzucę jedno ostatniusieńkie spostrzeżenie - to właśnie tabu jest źródłem stygmatyzacji IMHO,a nie odwrotnie.
OK. znikam,Jeśli czymś Cię uraziłam w tej dyskusji, to oczywiście proszę, nie gniewaj się. Jeszcze raz dobranocka. |
dnia 19.02.2023 06:03
Gloińciu, :)) ostatnie słówko na niedzielę ..
jednak Twój idealistyczny wywód o hamowaniu kreatywności dzieci przez system edukacji tchnie dla mnie deaktualizacją, bo, po pierwsze :
wprowadzanie dzieci w zastaną obyczajowość wspólnoty obiektywnie nie jest niczym złym, skoro faktycznie - NIE wszystko wypada, ( u mnie chłopcy - w imię / nieposkromionej kreatywności / wrzucali dziewczynom do kurtek pokrojone dżdżownice ), dręczyli woźną, itd.
a przypominanie o zasadach kultury w czasach kiedy to przemoc wobec nauczycieli jest na porządku dziennym - jest dziś palące jak nigdy - i to są realne, AKTUALNE problemy.
( Natomiast nic tak nie niszczy wspomnianej kreatywność młodzieży, jak komórki - tu warto rozwinąć pole do szukania rozwiązań ( ale nie jest to już zadanie dla poetów ).. ..
Dlatego ze szczerą serdecznością podkreślam - tekst jest spóźniony względem rzeczywistości - o dobre parędziesiąt lat, ( co nie umniejsza jego walorom pisarskim i na tym poprzestańmy :)), pa. |
dnia 20.02.2023 17:41
mnie wpadło najmocniej - "teraz jesteś gotowa"
umodelowana, urobiona, zindoktrynowana, oswojona, poprowadzona, utarta, jednośladowa, zlejcowana
obrazowo- twór lemingizacji narodowej, za kilka lat da potomstwo państwu, które zapłaci za byt, do swoich celów- państwowość instrumentalna. imho tu nie ma tabu, tu jest obraz tworzenia, obraz tego, co wynika z dzisiejszości, pustkowia intelektualnego oraz materializmu.
nasuwa się pytanie, czy będzie brnąć w ten marazm utartych stanowień i ustanowień.
jesteśmy gotowi i ugotowani
to tylko moja subiektywna ekranizacja, własnej oceny tekstu. ogólnie się nie znam tylko czytam
czule ;) |
dnia 21.02.2023 12:42
Co za wiersz! Kobiecy do granic kobiecości. I do granic poezji, które przekracza. Nareszcie. Chodzi za mną i chociaż proszę, daj odpocząć, nie odpuszcza. Poetka nabrała powietrza i na wydechu tworzy oszałamiające i odważne frazy, prowadzi do czystego źródła, łamie tabu. Wyobrażam ją sobie, jak spogląda z miłością na swoją siedmioletnią nieskończoność w symbolicznie białych kokardach i prowadzi wewnętrzny monolog. I jest to monolog dramatyczny, a mimo to niepozbawiony dyskretnego poczucia humoru, które pozwala się zdystansować do rzeczywistości, bo przecież, co mogłaby zrozumieć z obaw matki dziewczynka nucąca piosenkę o kotkach starych jak świat:
i na szczęście nie ma żadnego pomysłu, na to, co zrobić ze światłem,
które nie mieści się w kieszeni, ani z dociekliwymi słowami
w pastelowym plecaczku,
Dyskusja pod wierszem to dodatkowa uczta, i mimo iż pokora Gloinnen przewyższa bardziej waleczną Dagny, obie są wspaniałe. Stanęły w ogniu, który nie parzy, szanując wzajemnie inspirującą odmienność w sposobie myślenia. |
dnia 22.02.2023 17:33
Całkowicie zgadzam się z Ireną. Doskonały wiersz!
I ta ostatnia strofa będąca świetnym podsumowaniem, a zarazem miejscem... ba! całym beztroskim światem dziecka w którym wlazł kotek na płotek...
te spoiny między płytami chodnikowymi... to że trzeba zdążyć przed dzwonkiem...to zawsze jest ważne... wtedy, a teraz? co teraz jest ważne?
Urzekł mnie ten wiersz pod każdym względem. Troskliwość matki, beztroska dziecka, fantastycznie podane i jeszcze w jakim kontekście!
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam. |
dnia 24.02.2023 18:56
wiersz, który musi się podobać, brrrr |
dnia 24.02.2023 19:37
Adaszewski, mógłbyś rozwinąć Twój komentarz? Komu musi się podobać? Kto tak twierdzi? Autor? Gdzieś to widzisz w tekście?
Jak Cię nie podoba, to napisz, że jest słaby, nudny, niedopracowany, czy co tam jeszcze myślisz, a taki ironiczny przycinek, nic mi, jako osobie piszącej, nie daje do myślenia.
Glo. |
dnia 24.02.2023 23:04
*Jak Ci się nie podoba (przepraszam, ostatnio klawiatura mi nawala). |
dnia 25.02.2023 16:06
Nie potrzebnie się złościsz. Sarkazmu nie było w tym za grosz. Ironii chyba też nie, ironia to wielka sztuka, rzadko mnie na nią stać, jeśli w ogóle kiedykolwiek.
Budujesz wiersz z tego, co czytelnikom poezji niejako z definicji musi się podobać... Inaczej: ci, którzy mają pewne upodobania, lubią czytać wiersze, a Ty z tych upodobań te wiersze budujesz.
Strategia, której niczego nie potrafię zarzucić. Jest wielce ok. Co z tego jednak, gdy wolę wcedzanie kija w szprychy, burzenie komfortu, zamącania błękitu we łbie... Łatwo może mi odpowiedzieć: znajdź sobie innego autora. I będziesz miał rację.
Z tych wszystkich względów wyraziłem się skrótowo. Ale nie złośliwie, o to mnie nie podejrzewaj. |
dnia 25.02.2023 16:07
możesz |
dnia 27.02.2023 07:48
Adaszewski, dziękuję za wyjaśnienie.
O złośliwości nie mówiłam, raczej o ironii, to są dwie różne rzeczy;)
Pisząc wiersz, raczej nigdy nie zastanawiałam się nad doborem środków "pod publiczkę". Gdyby tak było, odbierałabym już Nobla z literatury (żartuję, oczywiście).
Oczywiście lubię, jak wiersz się podoba czytelnikom, ale piszę z innych powodów. Albo po to, żeby przy pomocy słów uporządkować jakiś obszar rzeczywistości,który pogrążony jest dla mnie w chaosie, albo żeby stworzyć przestrzeń do przeżycia emocji, których nie mogę przeżyć w realnym życiu.
Ale do poezji podchodzę na tyle egoistycznie, że zaspokajam w niej, tak mi się przynajmniej wydaje, przede wszystkim własne potrzeby, a nie cudze.
NB. Też lubię wtykanie kija w mrowicho.
Pozdrawiam,
Glo. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 23
Użytkownicy Online: Kazimiera Szczykutowicz
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|