|
dnia 09.02.2023 12:05
Znowu trafiasz w moje klimaty (telepatia jakaś, czy co?)
Nad otwarciem wciąż się zastanawiam... ani złe, ani dobre. Nijakie.
"wtedy ciało przechodzi w szkło -
pełne arktycznego chłodu trafia
prosto w ręce gdzie tyle o tobie
" - to jest świetne. Pokazuje namacalną kruchość ciała, wystawionego na bliskość, jak na podmuchy lodowatego wiatru.
'
"we mnie drżą wszystkie te szyby" - czytam bez "te".
"ślad/strach" - niezamierzony (chyba rym). Odwraca uwagę od treści strofy, a jest niesamowita. Rzadko widuję w poezji erotykę tak wykwintnie podaną.
"poczujesz ten piekący niedosyt" - puenta mnie rozczarowuje. Nastrój siadł, metafizyka unosząca się przez cały tekst też gdzieś uleciała. Generalnie ostatnia strofa sprawia wrażenie napisanej na siłę, (bo już trzeba jakoś wiersz zakończyć).
Zostawiłabym z niej tylko
"boisz się, że gdy cię dotknę" - i kombinowała dalej.
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 09.02.2023 12:42
Skłania do zastanowienia.. ..nad siłą rezonowania między partnerami;
/ ciało przechodzi w szkło - pełne arktycznego chłodu/, / we mnie drżą te wszystkie szyby/. ( W kontekście zeszklonego ciała - późniejszej dotyk na / skórze/ niesie lekki dysonans).
W takich momentach nachodzi refleksja na ile się nawzajem wspieramy, a na ile oddajemy własną energię.. ..i jak trudno tu o zbilansowanie.
Rozłożone na lata jednostronne dawanie, do pewnego momentu napędza się samo, ale potem niepostrzeżenie staje się własną duchową amputacją, bo zapasy się nie uzupełniają.
Pierwsza fraza : choć opowiem ci o dłoniach - brzmi dla mnie trochę jaskrawo ( nawet traktowana jako metaforyczna) w zestawieniu z rozgrywającym wszystko - dotykiem.
Dużo piękna jest w środku :))) (zwłaszcza ciągła gotowość do / rozgrzewania/ drugiego) , ale zastanawia mnie samo ZIMNO.
Strach odbieramy w dwóch temperaturach : z nadmiaru adrenaliny - rozgrzewamy się, ale.. .. ten egzystencjalny ( po usłyszeniu np. druzgoczącej wiadomości), sprawia, że ziębniemy.
Wówczas nawet czułość czy współczucie bywa odbierane źle, jak nienależne, wielu odbiera je irracjonalnie - jako przejaw łaski.
I tu pytanie o niedosyt - nie sądzę, że chodzi o niezaspokojoną zmysłowość.
Dotyk, nawet najczulszy, pozostaje po prostu bezradny w obliczu nieuniknionego; czyżby o to tutaj chodziło ?
Pozdrawiam serdecznie :)) |
dnia 09.02.2023 14:47
ciało przechodzi w szkło - to mnie zatrzymało i podoba mi się konsekwentne poprowadzenie w klimacie krio oraz próba uzdrawiania z chłodu czułością. Natomiast tytuł nie dla mnie (różowe okulary). Pozdrawiam. |
dnia 09.02.2023 16:39
Wróciłam,( bo do pięknych wierszy zawsze wracam :))), pozdrowienia. |
dnia 09.02.2023 18:37
Ja też wróciłam, bo po przeczytaniu komentarza silvy uzmysłowiłam sobie, że mi również te tytułowe różowe okulary uwierają. Są infantylne w przeciwieństwie do wiersza, do którego pasują jak kwiatek do kożucha. |
dnia 09.02.2023 21:07
tytuł banalny, reszta wtórna i mielona.
choć, ci, cię, o tobie, we mnie, na twojej, ten, chucham,
strach - boisz się? strach to lęk, więc bać się, to lęk - ot takie moje przemyślenie.
czule :)
wyczuwam, że peel miał ciśnienie żeby "coś" pisać i popełnił to.
wiersza brak, ale to tylko moje subiektywne odczytanie. |
dnia 10.02.2023 01:52
Strach to nie jest lęk.
To, że ktoś nie pisze o starych piernikach sfrustrowanych życiem, to nie znaczy, że jest wtórnie.
Kurczę, następnym razem wrzucę tekst o takim stetryczałym peelu, który siedzi na sedesie i podsłuchuje jak sąsiad spuszcza wodę. A na koniec zabraknie mu srajtaśmy... To będzie nowoczesne i oryginalne. |
dnia 10.02.2023 01:53
Moje spostrzeżenie - strasznie brakuje tu haikera (jeśli ktoś jeszcze pamięta)... |
dnia 10.02.2023 07:45
Vagirio,
choć komentowanie komentowanego przypomina mielenie .. .., to jednak sama - zawsze czekając na wiersze marguerite, muszę się odnieść do Twojego naprawdę krzywdzącego komentarza.
Sam lubisz mocne uderzenia i sugestywne otwarcia, nie stroniąc od eksperymentów formalnych i czasem prowokacji ;). Zawsze staram wsłuchać w Twoje intencje, na ile pozwala intuicja.
Ale marguerite rozegrała swój wiersz na subtelnych strunach poetyckiego niuansowania, które kojarzę z oglądaniem sopla lodowego pod różnymi kątami, aby utrwalić padające na niego światło.
Wiersz jest cichy, niejednoznaczny - ( nie wiemy czy chodzi o zmysłowość, czy strach przed cierpieniem ) szlachetny, subtelny, pozbawiony jakiejkolwiek nachalności.
Intymny - a to zawsze jest już zaproszeniem dla czytelnika do sfer najczulszych.
Pytanie, czy jesteś w stanie taki tekst REZONOWAĆ ?
( A oskarżenie pod adresem Autorki ( świadomej, dojrzałej Poetki) o robienie wierszowych / wrzut / , aby tylko coś skrobnąć - to ciężki kalibrowo zarzut, po ludzku nieprzyzwoity ):
Pozdrawiam, Dagny. |
dnia 10.02.2023 08:26
Dagny
Jak ktoś kiedyś powiedział- wiersz musi bronić się sam!
Moim subiektywnym odczuciem po lekturze jest to, co wyraziłem.
Nieprzyzwoicie jest sugerować czytelnikowi, co i jak ma odbierać i odczuwać.
Mój warsztat też jest ciągła nauką wiersza, nie obrażam się kiedy czytelnik, komentarzem wyrazi swoją opinię na jego temat. Gdybym tak reagował, to pewno pisanie nie miało by sensu. Podając tekst do odczytania musimy liczyć się z reakcją, która nie musi być "tym"czego my byśmy oczekiwali. Sama reakcja czytelnika powoduje, że możemy wgłębiać się bardziej w to, co piszemy i jak piszemy.
To nie jest nic osobistego, to tylko subiektywny komentarz.
Co do rezonowania, to jest tak mocne, że mogę robić jako maszyna do rezonansu w nfz ;)
czule ;) |
dnia 10.02.2023 09:00
Dagny ;)
Ostatnio zaobserwowałam takie zjawisko (nie wiem, może przypadkowo trafiłam na takich odbiorców i twórców, a może to jest jakaś współczesna tendencja) - im bardziej przaśnie - tym lepiej.
Tematyka (poza tą obowiązującą, bo wypada o tym pisać, okolicznościową) - analiza pierdzenia w stołek. Metaforyka koniecznie przaśna, żeby się czytelnik nie natrudził, analizując.
W erze SMSów nie może być też za długo...
Taki wiersz, jak ten marguerite jest dla czytelników wymagających, choć ma swoje mankamenty.
Natomiast wydaje mi się, że grafomanię i wtórność potrafię odróżnić. To, że w tekście pojawiają się pewne symbole, to jeszcze nie jest "mielenie". Można użyć w poezji każdego słowa, nawet i tego nieszczęsnego serca i duszy, ale umieć to jakoś pokazać. Natomiast powierzchowny odbiorca zobaczy tylko to serce/duszę i powie... bleee.
Vagirio, nie chodzi o narzucanie swojego odbioru, ale po to jest forum, aby m.in dyskutować.
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 10.02.2023 10:11
Glo ;))
ta przaśność o której wspominasz, to coraz mniejsi - MY;
zredukowani do instynktów w świecie emotek i liczb, pozbawieni duchowości i pogłebionej edukacji humanistycznej ( każącej stawiać pytania) , gorączkowo bodźcowani przesytem.
Tak koniec końców skończy też poezja; ktoś to nazwał / emocjonalną/, ale dla mnie emocje - to paleta odcieni, a wiele współczesnych wierszy jest supermarket w którym obrazy i chaos, nadmiar i hałaśliwość sprawiają że gubisz wątek, nie mając czasu refleksję i wątpliwości, pędź, pędź przez tekst bo Cię stratują!
Masz być bodźcowany obrazem (obdartym z metafor) jak mięchem : od bogów po kiełbachę via łóżko, by i tak ostatecznie skończyć z głową w sedesie.. ..
Po krzyku i krwi .. ..zostanie pustka - efekt wypalenia. Piiiiiiiiiiiiiiii na monitorze sztuki.
Pozdrawiam ciepło ;))
( kurczę, jeszcze wyjdzie, że jednak mam Weltschmerz😅😉). |
dnia 10.02.2023 10:33
Coś mi się wydaje, że to nawet nie chodzi o nadmiar i chaos. To jeszcze się obroni, skoro żyjemy w świecie właśnie nadmiaru i chaosu. Zalewani jesteśmy bez przerwy jakimś przekazem - reklamy newsy, klipy, zajawki. W wielkim mieście jest pośpiech i tłumy, w internecie chyba to się odczuwa jeszcze bardziej, jeszcze zawrotniej. Oddanie tego słowem ma sens.
Ale ostatnio zauważyłam, że w poezji najlepiej sprzedaje się, poza okolicznościówką, naturalnie, celebracja nudy. Nie ma miejsca na metaforykę (rozbudowaną), bo to już trzeba się zastanowić - a po co? Nie ma miejsca na filozofię/metafizykę - bo też trzeba się zastanowić - a po co? Wiersze coraz bardziej przypominają wyimki z social mediów - poszedłem do Biedry, spotkałem pijaczków, wróble ćwierkają na dachu, boję się ciemności, wydaje mi się, że nie kocham żony... Ech... Jeżeli poezja ma skręcić w te tory...
Nie wiem, czy obiło Ci się o uszy nazwisko Leszek Żuliński (poeta, krytyk). Odszedł, niestety, z wielką stratą dla polskiego środowiska poetyckiego, w zeszłym roku. Wspaniały, światły człowiek, który naprawdę wiersze czuł, i miał niesamowicie otwarty umysł!
Był tutaj kiedyś świetny komentator haiker. Pogromca grafomanii, ale jednocześnie nie spotkałam nikogo, kto miałby lepsze wyczucie do języka i metafor. Niestety, zniechęcił się w końcu. No cóż, taki lajf...
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 10.02.2023 12:52
Glo ;))
Całkowicie się zgadzam 🥹 brakuje nietuzinkowych osobowości nie tylko kompetentnych , ale i niesionych poczuciem misji za kształt poezji i na tyle odważnych, by nie stronić od konstruktywnej krytyki.
Ale demokratyzacja i komercjalizacja sztuki zabija właściwie obiektywną krytykę szukającą prawdy, misji, pozostawiając w przestrzeni publicznej tylko tę polityczną, lub.. .. kciuk rozbawionej gawiedzi ;)
Każdy może dziś śpiewać, każdy może pisać, głosować telefonicznie na artystę - to kogo obchodzi kunszt i warsztat ?
( Moja profesorka Xenija Jankovič, radziła przy zmianie smyczka na długich nutach wstrzymywać oddech, aby było płynniej - dziś takie podporządkowanie sztuce wydaje się być archaiczne).
( Oczywiście trudno rzucać kamieniem, gdy się samemu w ten sposób realizuje hobby) , ale jakie są szanse rozwoju (nawet w tym kierunku), bez krytycznej refleksji?
Samozadowolenie ( dziś promowane) w przypadku sztuki to samobój, jeśli rozumieć ją poważnie, a nie tylko jako tani efekt lub prowokację.
Pytanie, czy gotowi jesteśmy na gorzkie czasem prawdy ;)
Pozdrawiam :)),
Dagny |
dnia 10.02.2023 13:30
Myślę też, że na portalach literackich jest inny problem. To rzadki przypadek (według mnie), że osoba sama pisząca i tworząca, będzie w stu procentach rzetelnym i obiektywnym komentatorem. Zawsze będzie odnosiła to, co czyta do swojej własnej poetyki i koncepcji pisania. To jednak zakrzywia perspektywę, jakby nie patrzeć. Trudno jest popatrzeć na tekst i dojść do wniosku: /nie moja bajka/nie moja estetyka/ja bym napisał(a) inaczej/ale w swojej konwencji wiersz jest dobry.
Ale to trzeba wyjść poza swój kawałek podłogi... |
dnia 10.02.2023 14:57
.. .. oczywiście racja, Glo.
Brak narzędzi do analizy = subiektywizacja oceny.🥴🙄😩
Pozdrawiam, |
dnia 11.02.2023 12:31
O! widzę, że dużo się tutaj podziało. No cóż...
Nie mam wpływu na to, jakie struny u czytelnika poruszę, każdy bowiem ma inną wrażliwość. Bardzo doceniam rzeczową krytykę, bo ona nie tylko uczy, ale też mobilizuje do pracy (przynajmniej mnie), do przepracowania błędów, do refleksji nad tym, co chciało się przekazać, a co stanowi problem z odbiorem u czytelnika. Zawsze wyciągam z tego wnioski. Nie znoszę natomiast cynicznych mądrości typu:
wiersza brak... pel ma ciśnienie, żeby coś napisać i popełnia to...
Mądrości kończą się zazwyczaj "dowcipnymi" stwierdzeniami np
co do rezonowania, to jest tak mocne, że mogę robić, jako maszyna do rezonansu w nfz
Z tego dowcipu nasuwa się tylko jeden wniosek, ale przemilczę:)
Dodam jeszcze tylko tyle, że takie i podobne temu mądrości, puszczam mimo uszu.
Bardzo dziękuję wszystkim komentującym za słowo, to za i przeciw też, a także za ciekawą dyskusję i rzucenie cienia na to, co było tutaj elementem (może nie pierwszoplanowym, ale dla mnie dość istotnym), a co okazało się nie do końca zrozumiałe, a mianowicie: okulary.
Nasze strachy, lęki, traumy, mają różne podłoże i pochodzą z różnych okresów naszego życia. Czasami taki lęk (mocno zakorzeniony) bardzo krępuje, nie pozwala się uwolnić, spina. Niektórym wydaje się infantylny (tu podobne odczucie Glo, co do okularów), niczym nie uzasadniony.
Trudno więc dostrzec pozytywy, być w tym wszystkim optymistą. Szuka się tego ciepła i szuka, a często ono jest tak blisko... I wtedy przydałyby się te okulary...
A bywa i tak, że chłód jest przenikliwy, a ciało przechodzi w szkło, że pomimo zapewnień... i tutaj postawię kropkę, a właściwie trzy;)
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za obecność i ciekawe refleksje. Pozdrawiam. |
dnia 12.02.2023 10:44
Podczas lektury miałam wrażenie, że dotknięcie już nastąpiło, że ktoś jest już trzymany w dłoniach, że zostawia się na nim ślady, dotykając, chuchając, pieszcząc, że właśnie trwa ta zapowiedziana w pierwszej cząstce "opowieść". A tu ostatnia strofa mówi, że jeszcze nie... Poczułam się lekko wybita ze swojego wyobrażenia. |
dnia 12.02.2023 11:30
różowe okulary ponoć ocieplają widzialne zjawiska, a miłość? prawdziwa miłość jest niezniszczalna, jest odporna na wszelkie temperatury i napięcia a nawet widm świateł niekoniecznie białych, :) pozdrawiam wiersz i Autorkę, |
dnia 13.02.2023 10:43
*widma |
|
|