kupiliśmy tomiki autorów tego miasta
krem do opalania i chcąc nie chcąc kota
parę godzin i będzie jak swój pan też spojrzy kupi
magiczne zwierzę będzie tu symbolem miłości
skośnooki mędrzec długo wykładał tajemnice adopcji wreszcie
poszliśmy z tym na dach
siedzimy i wszystko się lepi
do słońca mamy stąd bliżej
niż do siebie do szczęścia
brakuje paru piw zdarza się zapomnieć
ale to szczegół przybija oczy do malowanych światłem ramion
miejscowa poetyka jak znieczulenie
uderza do głowy
słowa z papieru i samoloty rzucamy na wiatr nieopodal
na zastanawiająco wąskim parapecie kot liczy łapy
przed jakąś próbą
Dodane przez Piotr Binkowski
dnia 12.10.2007 19:00 ˇ
4 Komentarzy ·
699 Czytań ·
|