"Niech ci się ściele, dobrego dzionka" -
życzy przyjaciel. Jego małżonka
również pamięta, z samego ranka,
by przesłać buźkę w stronę kochanka.
...i tak roboczy dzień się zaczyna.
Ruch na fejsbuku jak ta lawina
narasta z wolna, przyspiesza w trakcie,
(tylko szefostwo w pracy uparcie
przeszkadza ludziom, spragnionym związków.
Tych z własnej woli, nie z obowiązków).
"Jak tam ci w pracy leci, kochanie"? -
Czasem wyczytasz to na ekranie,
chroniąc smartfona przed wścibskim okiem
przełożonego, gdy przeszedł bokiem.
"Jeszcze podpatrzy do kogo piszę.
Zmilczę i przełknę to, co usłyszę".
Przeszedł? Uff, ulga. Znowu więc zerknę
i po fejsbuku ukradkiem przemknę.
Trzeba umówić się na weekendzik...
A może w necie sobotę spędzić?
Znów łazi majsterr30; niech go cholera!
Przez to emotka zła się kliknęła
(i później tłumacz na Messengerze:
"Miał być uśmieszek, a nie to zwierzę").
Lecz czemu autor tekstem się trudzi? -
Znakiem postępu, równości ludzi,
stał się smartfonik. Bestyjka mała,
w kilka lat pracę poprzemieniała.
Nowemu w firmie skończą kadrowi
pisać: "fizyczny" lub "umysłowy".
Każdy pracownik przecież potrafi
z memem, emotką na fejsbuk trafić.
Lecz nowy problem dręczy, cholera -
jak z wydajnością, gdy atmosfera...
aż iskrzy w pracy. Co jest przyczyną?
Smartfon, gdy w domu się zostawiło.
Dodane przez Hardy
dnia 08.11.2022 22:40 ˇ
0 Komentarzy ·
190 Czytań ·
|