lubię kiedy patrzysz gdzieś hen poza nami
taka nieobecna lecz tak bardzo bliska
patrzysz nic nie widząc uciekasz zmysłami
a wokół i ponad nicość przezroczysta
i nie będąc w stanie myśli twych odgadnąć
zastygam bezruchem wpół przymkniętych powiek
czując że za chwilę doszczętnie opadną
a wtedy jak zawsze niczego się dowiem
odpuszczam rozmowie istnienia przyjemność
na krótko się zjawia znajome milczenie
nadzieja na zmianę nadzieją daremną
kiedy znikąd wraca twoje zapatrzenie
jak jeniec poddaję się nowej zadumie
nie mogąc i nie chcąc powrotu rozumieć
Dodane przez kaem
dnia 08.11.2022 09:59 ˇ
5 Komentarzy ·
338 Czytań ·
|