Chciałbym z tobą się spotkać w cichym hoteliku,
Gdzie piękny widok z okna na dachy czerwone,
Gdzie ściany są wybite atłasem - zielone
I baldachim nad łóżkiem w naszym pokoiku.
Nie dojdzie nas tu odgłos ulicznego krzyku,
Gdy odnajdę te usta wilgocią zroszone,
Każdą twojego ciała zachwycenia stronę,
I spełniać się będziemy bez końca. Bez liku.
Nie zawstydzą nas wzajem podniecone oczy
Zaginie sekret ciała przed tym drugim ciałem,
Pieszczotą wypełnimy jakiś sen proroczy.
Poprzez obszar uczucia którego nie znałem,
Gdzieś się może perlista łza cicho potoczy,
Jak zadatek na przyszłe nasze życie całe.
|