Lubię usiadłszy na warstwie kamieni
Z dala widoczny krajobraz oglądać.
Szczególnie jak go słońce opromieni.
Jak na wydaniu panna, chce wyglądać.
Jednak gdy słońce za burzę się skryje,
A struga deszczu kamienie obmywa,
Wiatrem potężnym każda skała wyje,
To jakbyś w piekła czeluściach przebywał.
Po chwili wiatr już ucicha, nie wieje
I deszcz ustaje i chmury odchodzą.
W około wszystko jakoś łagodnieje.
A wiatry, deszcze, tą dają nadzieję,
Ze w gwałtowności nowe życia rodzą.
Że takie ciągłe są tej ziemi dzieje.
|