Skąpany w brudzie
cuchnący, odpychający odór.
To twój obraz bez ramy
postawiony naprzeciwko sąsiadów.
W pokoju ciasto robaczywe
w duszącej zawiesinie dymu
od mocnych bez filtra.
Resztki śniadania zjadają
mrówki faraona.
Topisz się w zalewie
hermetycznego środowiska.
Żebrzesz na ulicy
powściągliwej od złotówki
by zebrać kolejny plon
stanu nieważkości.
Udało się.
Na schodach
pod zieloną budką
dwa siarczany stoją
czekając na swoje przeznaczenie.
W cichym lamencie
wlewasz truciznę
do przepalonego gardła
zapijając poczucie winy
za pijane przemęczenie.
Dodane przez Snowboarder
dnia 10.10.2007 11:07 ˇ
13 Komentarzy ·
843 Czytań ·
|