Słaba jak źdźbło trawy zasypiam na twych ustach.
Wpatrzona w zimną czerwień czuję ich wielki głód.
Posyłka mych marzeń jest jak wydmuszka pusta.
Czuję, jakby me serce oblewał gorzki miód.
Ze snu się zrywam, wypatruję darów nieba.
Mokrymi oczyma płynę do gwieździstych tras.
Ciebie i twych ramion natychmiast mi potrzeba,
nie chcę się zamienić w odłupany zimny głaz.
Stań obok, sercem popatrz w pigmenty oczu mych.
Wraz ze mną unieś pióro, anielski życia ślad.
Niech płonie lont miłości wśród składu liter twych.
Niech znów zjawi się pomost - miłości naszej kwiat.
Ramionom swym daj siłę, odkryj w nich wielką moc.
Uśmierć słabości życia, dobro swej duszy daj.
Zniszczmy smutne witraże, w deszczu wiruje noc.
Połączmy swoje dłonie, niech trwa afektu raj.
Dodane przez CzerwonaRóża
dnia 07.08.2022 22:17 ˇ
3 Komentarzy ·
279 Czytań ·
|