zachodzące słońce prześwietla przeźrocze
dzielnicy handlowej, a kamienice ustawione
w równy szereg salutują spóźnionym
przechodniom, w tle tli się kontur starej
fabryki, który wygląda jak statek na parę
my niczym niecierpliwi podróżni z biletem
do miejsc gdzie nie ma już niczego, drżymy
na smyczy skracanej przez czas,
i wreszcie noc podnosi batutę, kręci
bat i wypuszcza swoją córkę ciemność
stopniowo gangrena mroku wżera się
w kość miasta. powoli przywiera do
uśpionych ludzi, a gdy się zbudzą
zbierze żniwo
Dodane przez Freewind
dnia 17.07.2022 10:51 ˇ
7 Komentarzy ·
372 Czytań ·
|