Nie postrzegamy, wymyślamy.
To słońce, które razi znad dachu sąsiadów,
to pewni boża refleksja, gdzie Ja
ukryję się przed nimi?!,
myśl Najwyższego pomyślana przez mnie.
Ból pomiędzy łopatkami
promieniujący do karku, to pewnie
boże westchnienie nad własną skłonnością
do frasobliwego podpierania brody
pomyślane przeze mnie jakieś
dwanaście godzin temu, pomyślane natrętnie,
nieustępliwie przychodzące do głowy.
Natomiast pomysł Pana Boga, który
Jego samego rozbawił:
"A może pomyśleć anioły?!"
pomyślany przeze mnie przybrał postać
dochodzącego dręcząco do moich uszu
terkotu wózka, na którym chłopak sąsiadów
przywodzi beczkę z wodą
zaczerpniętą z ulicznego hydrantu...
Podobno chłopak jest prawdziwy i też
myśli myśli Pana Boga.
Dodane przez adaszewski
dnia 13.05.2022 22:04 ˇ
5 Komentarzy ·
268 Czytań ·
|