To za jej sprawą spadasz z drabiny,
Gdy nierozważnie stawiasz kończyny.
Dźwigasz zakupy: co za udręka.
Czujesz ją w lędźwiach, plecach i rękach.
Co u nas dojrzy musi przyciągnąć.
Na szczęście robi to bardzo wolno.
Mimo oporu ciała latami,
W końcu oszpeci obwisłościami.
Oprócz codziennej z nią niewygody,
Ma też zalety, choćby odchody,
Które unosząc się bez niej w górę,
Zanieczyściłyby ci koszulę.
Gdyby osłabła, ot tak znienacka,
Kosmiczna czeka nas przeprowadzka.
Glob wystrzelony, szybciej niż procy,
W lodowej pustki dal by się toczył.
A ty i reszta wraz z Everestem,
Odpadlibyście od Ziemi w przestrzeń.
" Nie bójcie żaby"- mówią uczeni-
W najbliższym czasie nic się nie zmieni.
Niby spokojna, ma swe humory,
Potrafi gwiazdy zmienić w potwory.
Nieskrępowana, robi co zechce.
Miażdży materię, rwie czasoprzestrzeń.
Nie mając mózgu, nie miewa myśli,
Lecz według zasad nauki ścisłej,
Od dawna bo od świata zarania,
Posiada sztukę kul formowania.
Splendor przyznajmy jej i oklaski,
Dzięki niej mamy wszystkie pierwiastki.
Z nich cały Wszechświat, a nim także my,
Choć to stwierdzenie- to jak bajka brzmi.
Dodane przez ela_zwolinska
dnia 13.05.2022 22:01 ˇ
4 Komentarzy ·
187 Czytań ·
|