poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 22.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Wiersz - tytuł: Podróże : Lwów
z cyklu: Opowieści behawioralne
o kobietach,gejach i podróżach


Pani Stefanii i Cioci Filomenie


We Lwowie wytrzeźwiałem.
Lecz powstał problem Kseni, bo jakoś się nie spodobała
Pani Stefanii, mojej lwowskiej gospodyni.
Przyznaję, że chętnie poddałem się presji tej sceny
i szybko odwiozłem Ksenię na Winniki do jej rodziny.
Nie będę opisywał tragedii rozstania ale przyznam ,że nie czułem się winny..
Przeciwnie, nawet radośnie uwolniony od nadmiaru egzaltacji i słów bez pokrycia.
Czasem pozbycie się kobiety sprawia taką ulgę
jak haust powietrza po wodnej topieli.

Z zadupia Winnik Czarną Wołgą uszedłem.
A już po kwadransie na lwowskim prospekcie
pod Pomnikiem, trzy dziwki recytowały mi Szewczenkę..
Jakże łatwo zapamiętać słowa gdy ma się jednego Poetę!
Więc stawiałem im wódkę dla zachęty, one zaś solennie
raczyły mnie życiorysami - w prozie.
Lecz proza życia, niestety
bardziej bywa powikłana niż słowa poety.

Zniknąłem po angielsku udając, że idę po kolejną flaszkę
bo poczułem, że los już mnie wzywa abym spotkał Daniła
szewca (nazwałem go Dratewką), mojego lwowskiego "giuda".
Bo w każdej knajpie na świecie zawsze ktoś się do nas uśmiechnie
i przysiądzie, choć niekoniecznie od razu spełnia to nasze intencje.

Zatem co do meritum programu wieczora mieliśmy odmienne koncepcje.
On pragnął bachanalii, wszystkiego co kobiece.. Ja odwrotnie.
Chciałem ciepła tej wrześniowej nocy, resentymentalnie wędrując po mieście.
Księżyc zdecydowanie sprzyjał, świecąc pełnią
po historią szlifowanych lwowskich brukach.
Pomyślałem zatem, że jednak się uda.
Przecież jakoś można połączyć dwa odmienne plany!
Wskazałem zatem cel - dworzec kolejowy, gdzie jak obiecuje szum medialny
przeważnie stacjonują nadzwyczajnie wolnych obyczajów damy.

Nie był przekonany lecz od czego retoryka?
Na początek drogi, zaraz za Operą prosto na Wysoki Zamek.
Gdzie onegdaj w przykrótkich porciętach Stasio Lem pomykał
nim gwiazd i sepulek jął się tykać.
Szewc Dratewka coś tam tam czytał ale teraz potrzebował piwa.
A we Lwowie co krok, w każdym domu na parterze całonocny wyszynk bywa.
Napoiłem szybko szewca (sobie także nie żałując), aż radośnie się zakiwał
na ulicy Chmielnickiego.
Więc trafiła się okazja aby mu to wyznać szczerze
że ten też za kołnierz nie wylewał
zwłaszcza gdy w rozterkach serca bywał.
A los płatał mu szykany, zwłaszcza wobec pewnej damy
co mu dała i zabrała w poniewierce -
swoje ciało i swe serce..

Oczywiście, to była Helena.
A świat poprzez to imię już się raz sponiewierał..
Szczerze mówiąc Bohdana także w końcu wzięła cholera
gdyż Helena rozdawała (gdy Bohdana nie widziała)
innym - serce swe i swoje ciało.
I skończyła, choć nie chciała - tracąc ciało!

Tak mówiłem w przerwie piwa do Dratewki - ty uważaj druhu mój serdeczny
gdyż nad łóżkiem każdej (zwłaszcza już zamężnej) damy -
Damoklesa miecz jest uwiązany.
Który tylko sprytnie czeka na ich chuci życzliwego człeka.

Szewc mnie słuchał otwartymi oczami ale nic nie skonfundowany się zarzekał
że da sobie radę zawsze z dziewczynami, byle te mu wyszły na spotkanie!
Zatem chcąc go uświadomić w sednie rzeczy
poprowadziłem go przez ulicę Mazepy.
Ten też dumnie mówił, że zawsze sobie z każdą wybranką poradzi.
Lecz nie myślał o ich mężach..
I na koniec niejeden kolec w słabość mu się wraził
gdy goły na koniu (przez męża kochanki uwiązany)
poprzez ostre chaszcze musiał pomykać..
(ponoć później przez czas długi żadnej damy nie miał czym dotykać
i płakał z tego srodze, stąd na płaczka poszło określenie - mazepa).
Jakże śmiał się z tego Jan Chryzostom Pasek
a smucili Byron i Słowacki..
(Mazepa z Janem Kazimierzem w dobrej komitywie, w spółkę
na przemian zgodnie brali niejedną młódkę -
lecz z francy skutkiem).

To zrobiło na moim szewcu Dratewce pewne wrażenie
lecz ani myślał dbać o przyrodzenie.
Przyspieszyć chciał wędrówkę ku dam raju
bezwzględnie przeze mnie obiecanych.
Więc drogę skracając - Warszawską przecięliśmy Szewczenki
i na koniec w bruk prospektu dworca weszliśmy ku szczęściu Dratewki.
Lecz ta radość nie trwała długo, bo o czwartej nad ranem
nie zastaliśmy już na dworcu żadnej, chętnej na seks damy.

Na nic zdały się moje słowa pocieszenia, że tu piękno arkad i rzeźby
i słuszne attyki koją serce wędrowca..
Że rozkoszą secesji tu w pełni winien się cieszyć
bo podobną - tylko nieco dworzec we Wrocławiu i w Paryżu niesie.
Lecz żaden argument stylu tej formy nie miał dla szewca takiego znaczenia
jak bezwzględnie przezeń pożądana bryła ciała kobiecego.
Nagle zaczął mi słabnąć w oczach i o powrót błagać
gdyż rad był już samotnie wypłakać trudy daremnej wędrówki.
Nad utraconą wizją rozkoszy topiąc łzy w szklance wódki..
Bałem się, że trzeba go będzie nosić!
Lecz utraciłem go szczęśliwie już po trzech ulicach (omijając Bandery).

Zasłabł na Listopadowego Czynu.
Błagał już tylko o prostą ławeczkę i ostatnie piwo..
Spełniłem to życzenie i ułożywszy do snu przy piaskownicy w parku
pod opiekę katedry św. Jury, pożegnałem grzecznie.
Rzucając ostatnie spojrzenie. Oczywiście!
Szewc buty miał zdarte - ostatecznie.

A mnie w domu czekała dobra Pani Stefania.
I żadnych wymówek na zbyt późną porę i łóżko świeżo pościelone.
Kiedy się obudziłem, jedyny dostałem do łóżka kawę i śniadanie
co wzbudziło zrozumiałą zawiść mych wyspanych kompanów.

Wkrótce pożegnaliśmy Panią Stefanię i ruszyliśmy w drogę.
Pod hotelem Merkury robiąc mały przystanek.
Gdzie nomen omen, nagle i niespodziewanie
rozpościerając ramiona radośnie
Ksenia wyszła mi na spotkanie..




Dodane przez Janusz Gierucki dnia 12.03.2022 06:42 ˇ 3 Komentarzy · 322 Czytań · Drukuj
Komentarze
Janusz Gierucki dnia 13.03.2022 01:04
Mili czytelnicy - wszystko co mieliście zaszczyt przeczytać wydarzyło się naprawdę, a nawet w nadmiarze szczegółów, których ze względów hmanitarnych postanowiłem wam oszczędzić. Obecnie Ksenia, która jest jedną z najbardziej wpływowych konbiet w Europie wspiera swoimi zastępami dziewcząt sprawę Ukrainy. Sami zauważyliście jak chętnie
i sprawnie mężowie stanu krajów Europy zdecydowanie i jednoznacznie podjęli działania na rzecz Ukrainy!? Slava divchatam Ukrayiny, slava heroyam. Slava Ukrayini.
konto zablokowane nr 4 z 2023 dnia 13.03.2022 20:14
Wierzę, życie bowiem pisze nieprawdopodobne bajki 😂. Jako rodowita tarnowianka - proszę aby dostrzec iż tarnowski dworzec kolejowy był repliką dworca lwowskiego. Pozdrawiam (;
jaceksojan dnia 14.03.2022 17:04
Dziękuję za żywiołowy spacer po Lwowie. Pozdrawiam. :)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 42
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71821598 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005