dnia 03.03.2022 13:16
Strach dupę ściska, podpowiadają mi z boku. Każdy go ma, kto nie jest głupi. |
dnia 03.03.2022 15:31
dobry wiersz,
przyszli mi na myśl naiwniacy, radzący liczy się przyszłość, a nie przeszłość
naiwniacy, a może cwaniacy? |
dnia 03.03.2022 17:28
Podoba mi się tutaj nastrój , przesycony podskórnym niepokojem. Przypomina mi Drogę donikąd J. Mackiewicza. Tam nienormalność i zagrożenie narastało w opisie drobnych zjawisk, szczegółów, to była zachwycająca książka. Dlatego ten wiersz też jest mi bliski. A Maciej świetnie skomentował - strach, bardziej rozumiany jako czujność, ( a nie paraliżująca nas niemoc) - to dodatkowy zmysł, cecha ludzi rozumiejących więcej i umiejących odczytywać rzeczywistość z drobiazgów, pzdr. |
dnia 04.03.2022 11:58
dzięki, pozdr. |
dnia 04.03.2022 13:08
z jednej strony żal, z drugiej strony groza :( tylko która prawda jest prawdziwsza, oto jest pytanie, pozdrawiam, |
dnia 04.03.2022 14:37
Właśnie była córka z dziećmi. Wybudowali się. poprzednie lokum /własnościowa kawalerka/ oddają do dyspozycji burmistrza dla uchodźców.
Jej prababka jednak była z kniaziów ukraińskich.
Pozdrawiam. |
dnia 04.03.2022 16:06
mentalne kałmuctwo i mongolstwo z pieczęcią czerwonej gwiazdy to pewnie narzędzie Lewiatana - bać się rzeczą ludzką - - - czasami paradoksalnie dobrze jest hodować swoje zasłoszciowe urazy... |
dnia 04.03.2022 18:18
Do Grain:
Pięknie córka postąpiła. To nie są łatwe decyzje, tym bardziej - szacun. PozdrawiM. |
dnia 04.03.2022 18:33
jaceksojan - dzięki
Dagny - dzięki, ale zrobiła prawo jazdy i zaczynam się bać |
dnia 04.03.2022 18:57
Czyli zuch dziewczyna - a jeśli do tego kniaziówna - to sobie poradzi ((: pozdrawiam |
dnia 06.03.2022 08:23
Dobry.
Przywołuje cienie przeszłości. Cóż, była. Niepokój pozostał w genach, chociaż czas się zmienia.
Mam nadzieję jednak, że ludzie też.
Kto wróg i kiedy... hm.
Pozdrówka.
O. |
dnia 06.03.2022 14:53
w ostatnich latach miałam przyjemność poznać kilku ludzi z Ukrainy. Młodych. Przyjechali tu do pracy, Polska im się podoba. Chcą tu zostać. Są wspaniali. I przytrafiło mi się usłyszeć od dwóch dwudziestokilkuletnich chłopców, że wstydzą się swojej historii.
Poznałam m.in. Margaritę i Dimę. Para ukończyła niedawno studia. Ekonomistka i elektrotechnik. Patrzyłam na nich z zachwytem. Dojeżdżali do pracy rowerami. Margarita miała rower wypasiony (no, prawie), a Dima jeździł gruchotem. Na dodatek za małym dla niego. Pedałował ze zgiętymi nogami, było mu ciężko. Ale - Margarita miała lżej. Bardzo o nią dbał.
Twój wiersz - jak zwykle - wart uwagi, bdb. |
dnia 06.03.2022 18:54
Dziękuję Paniom. |