nastał wreszcie helenopol, odzywa się przy łóżkach,
symuluje ruch, jaki powstał przez to nagłe pojawienie się
pomysłu na grę w słoneczko. Wchodziłem w dym
pomagając układać ognisko (cały śmierdziałem
i szczypały mnie oczy). Ten co mnie przewrócił
był najprawdziwszy w całym lesie. Poplątałem szyki
i udałem zmęczenie na najczystszy brak:
jedna marszu blask prowadzi a ja śpię za nią,
sza - udaję, wypuszczam spod powiek i przyjmuję
cztery substancje: taniec, plecy, mieć, kontrolować.
W kieszeniach mam różaniec, scyzoryk
i bród zza paznokci. W każdym razie Ariel
pisze że mają apetyczne udka i tego się należy trzymać
Dodane przez Maciej Raś
dnia 06.10.2007 12:27 ˇ
8 Komentarzy ·
914 Czytań ·
|