Kiedyś miałem dobrą sannę,
gdy spotkałem w lesie Hannę.
Lewe oko przymrużyła
I skinieniem zachęciła...
Ona w krzaki i ja w krzaki,
Nie, by gwałcić, lecz dla draki.
Trochę czasu zmitrężyłem...
Nie, nie skłamię, że pościłem.
Hania prosi, nie odmawiam,
Miłą gadką już zabawiam.
Co się działo... wielkie nieba!
Poemat by spisać trzeba.
.
Tajemnicą pozostanie
jak zadowoliłem Hanię.
Konwersację mam na myśli!
(A nie to, co się już wam śni).
Moja rada (panom mówię),
uczcie się (gdyż ja już umiem)
konwersację tak prowadzić:
"miło gadać, dużo kadzić",
to nie minie was nagroda.
Coo? Minęła? A to szkoda...
Przykład lepiej ze mnie bierzcie,
by skorzystać z szansy wreszcie!
Dodane przez Hardy
dnia 22.09.2021 18:28 ˇ
4 Komentarzy ·
156 Czytań ·
|