"...Nad własnym bólem ulatać mogilnymr..."
/L. Staff/
Odszedł. A chciał tak wiele. Myślał, że się przyda.
Nie dostrzegł (któż dostrzega?) snu, co za nim bieży.
W chłodnej obojętności (choć tego nie widać),
Spoczął. O inne światy horyzont poszerzył.
A miał o coś zabiegać i w czymś uczestniczyć,
Poprawić, upowszechnić, świeże nadać tchnienier30;
Bezlitośni, szelestem, nadeszli mgielnicy;
Duch wziął rozbrat z powłoką i minął się z cieniem.
Głaszcze lamp migotanie wielką przestrzeń nieba
Jeszcze niedowierzanie na niejednej twarzy,
Jeszcze ból w jakiejś piersi rośnie i dojrzewa...
Przy innych pewnie świecach, wieczór ci się marzył.
A wszystko swoim torem. I zegar nie zwleka;
Powrócimy do domów. Na swój czas poczekać.
|