umierania nie trzeba by doświadczać końca
myślami trawionymi od lat po wielokroć
spojrzeniami słanymi przez nieszczelne okno
twoje? moje? wspólności nie dane powiązać
w jednym oknie niekiedy pojawia się słońce
na króciutko lecz jednak o sobie znać daje
w drugim księżyc nauczył się złych przyzwyczajeń
i jeżeli się zjawia to w mglistej garsonce
odcięliśmy się od słów i od choćby szeptu
który jeśli nie łączył z pewnością nie dzielił
rozmyślamy osobno resztkami konceptu
bez refleksji ot jakby od wielkiej niedzieli
za naszymi oknami wiatr z deszczem na zmianę
gwarzą o tym co wkrótce będzie nam pisane
Dodane przez kaem
dnia 29.06.2021 09:19 ˇ
3 Komentarzy ·
321 Czytań ·
|