Nie kochać mnie
to twoje święte prawo
- po co użalać się nad losem -
usiądźmy pośród smukłych sosen,
ty z swą pewnością,
ja z obawą.
Zbudujmy coś,
co żyje w naszej jaźni,
z ziarenek piasku, z drzew igliwia
- nie warto nic a nic ukrywać -
to ma być pejzaż
z wyobraźni.
Otoczmy go
wysokim murem, fosą...
by nikt nie ważył się nic zmienić
- już słyszę w wodzie plusk kamieni -
obecność łez
tłumaczysz rosą.
Wiem, głupie to
i nie da się tłumaczyć
- mogło być tyle spraw przed nami -
lecz po co męczyć się latami.
Żadne z nas
nie jest dobrym graczem.
Choć dręczy mnie
tak prostych słów zawiłość
- mówimy obok, nie do siebie -
Kto nie chce, a kto jest w potrzebie,
o niechęć idzie
czy o miłość.
Nie kochać mnie
to twoje święte prawo
- po co rozdrabniać rozdrobnione -
to życie dumne i szalone
miało uroczą
być zabawą.
W bezcelu trwać
i wciąż się mamy droczyć?
Chodź, łan konwalii na polanie...
- przecież nic złego się nie stanie -
raz jeszcze spojrzę
w twoje oczy.
Dodane przez zalesianin1
dnia 05.06.2021 18:12 ˇ
2 Komentarzy ·
152 Czytań ·
|