Odnalazłem niedawno kolorową kartę
Z podróży, która trwała daleko od ciebie,
Jakiś sens się odtwarza w pamięci wytartej,
Lecz wcale nie jest bliżej, choć o niebo lepiej.
Wszystko było prawdziwe i kwitły kasztany,
Zawsze kiedy pragnąłem, w umówionej porze;
Gdy zdążałem na przekór adresom nieznanym,
W te łąki, gdzie pachniałaś chabrami i zbożem.
Odnalazłem wspomnienia, które nie zginęły,
Zamknięte w nocny spacer i zwiewność dotyku,
W rozżaleniu pisałem złośliwy limeryk,
W uniesieniach - song, sonet, miłosny artykuł.
Później gdzieś się rozpierzchły marzenia - majaki,
Na odmiennych, odległych, stanęliśmy wartach,
I spraw się działo mnóstwo ważnych, byle jakich,
Lecz został ślad: chociażby - niewysłana karta.
|