ty nie umiesz się wdzięczyć choć znasz takie słowo
w zielonym sadzie skryta słonecznym ogrodzie
gdzie jabłoń się rozpala o złotawej porze
i grusza każda zdobi liść na kolorowo
nie umknie nieuwadze twoja szara suknia
która co dzień jak habit fartuch ogrodnika
wśród agrestów i wiśni chyląc się przemyka
zaplątana w te myśli pośród chwil samotnie
niech będą pochwalone te wszystkie godziny
w których jest twoja czułość cicha wielka praca
pozostanie w pamięci czego dotykałaś
każdy owoc porzeczki paciorek kaliny
|