A była wiosna tej jesieni
i kwiaty wśród opadłych liści,
a klimat nawet się nie zmienił
i chłód zapewne się nie wyśnił.
To taka wiosna wśród nas samych;
wiosna prywatna - i nic więcej.
Oczy czytają barw aksamit,
lecz mimo wszystko - zimno w ręce.
Zakładasz szalik, sweter, czapkę,
omijasz zaspy, grzęźniesz w śniegu
I choć już jesień, ty ukradkiem,
wciąż szukasz tamtych przebiśniegów.
A czas wciąż biegnie (taki banał),
wypalił trawy naszym ogniem,
zwinka wygrzewa się od rana
i tylko nam jest ciągle chłodniej.
|