lato - będę w nim uśmiechem
dźwiękiem płynącego strumienia
zapragnę zatrzymać w locie kroplę wody
wyłowię z niej szept nocy
pszczoła obmyje mnie złotym nektarem
poszukam ciepła w gnieździe ptaków
wejdę na nową ścieżkę życia w zapachu czereśni
słodki kwiat akacji pomoże mi się odnaleźć
nie będę wspominać wygnania z raju
oczyszczę na nowo twarz - oczy - ręce - nogi
natrudzę się niemało ale zachowam godność
koniec lata - zwisają kiście czarnego bzu
dojrzał cierpki owoc tarniny
gdzieś tam w środku - wśród ostów i pokrzyw
w kłębowiskach powoju dzikich traw - zakwitł mlecz
jak cieniutka świeca pnie się w górę
jest jak światełko przed zmierzchem
portrecik wiosny - cicha ekstaza
być przez chwilę tamtymi dniami
być z tą chwilą która wciąż we mnie drzemie
nacieszyć się tatarakiem - pąkami wodnych lilii
na przekór wszystkiemu wtargnąć w siebie
być motylem - krążyć nad kwiatami
napełnić serce szczęściem - dzielić się radością
napatrzeć się aż do bólu - na światło księżyca
pocałunkami chłodzić wargi
przynależeć do dawnego słońca
usłyszeć krzyk dzikich gęsi
pełnia - wiatr - szum drzew
nocne pohukiwanie sowy
jesień - opadają zimne mgły
wiatr kołuje liśćmi - latają pajęczyny
kwitną wrzosy - pachną kwiaty chryzantem
dwie wrony walczą o kawałek chleba
koral jarzębiny przypomina o odejściu
- przecież ja tego wcale nie pragnę
Dodane przez Irena Plucińska
dnia 08.01.2021 19:47 ˇ
6 Komentarzy ·
280 Czytań ·
|