Wiem, to jest żmudne - jednak pisz: rylcem, ołówkiem, gęsim piórem,
o tych obrazach co je śnisz , a w których pełno jest figurek
spowitych w taki tańca pląs, że barwę gubi i rozmywa,
a w tle samotny z chóru głos jakby się skarżył czy przyzywał.
Napisz, bo może właśnie ty, po takim rannym przebudzeniu
znalazłaś w drzwiach wilgotny liść, który wiatr dziwnym trafem przeniósł
z dalekiej brzozy, może bzu, ze snu do jawy - czy odwrotnie
jak przypomnienie - przecież wiesz, tej wzajemności tak ulotnej.
Obiecywałaś raz czy dwa, że przyjdziesz radość ze mną dzielić
na jeden wieczór, jedną noc (nieważne w - czy bez pościeli).
A tu się skłębił nam ten czas, tęsknotą każdy dzień kołysze,
czyżby zadrwiła miłość z nas? Jednak poczekam, wiem r11; napiszesz.
|