Świece z rozwianym już dymem włosów
Nakryty ciemnością, czuję chłód
Przenika wszędzie pod ubraniem
Szuka miejsc, dotyku drżenia
Biel kafli pieca zastygła, bez serca
Nie grzeje, nie otuli mnie ciepłem
Tylko chłód, w swetrze, w spodniach
Skarpetach, nawet w czapce
Nakrywam głowę kołdrą, chowam się
Do świata, szukając odrobiny ciepła
Jak żółw, ślimak, stworzenie w norze
By zasnąć, by przetrwać do rana
W milczeniu, cierpieniu, igłach zimna
Czekam na jutro, delikatnie oddychając
Schowany przed wszystkim tego świata
Z podkulonymi nogami
Oddycham rozwianym szeptem nadziei
Dodane przez Absolutus Miles
dnia 28.09.2020 22:34 ˇ
3 Komentarzy ·
174 Czytań ·
|