Przedmrok
 
Kwiaty są sposobem. Rankiem odrastam
w pocałunkach pojedynczych motyli.
Kokony rozwijają modlitwę,
 
w każdym splocie umieram
i rodzę się na przemian; to w bólu,
to w pieszczotach. Pyłki osaczają serce.
 
Duszące dezodoranty łączą cząstki
niewiedzy z wiarą. Kiedy zapada wieczór
mimowolnie prostuję skrzydła
 
do ślepego lotu.
 
 
Zmierzchanie
 
Dobro i ważkość zatrzymane na progu.
Kołyska rozpoczęła ruch. Poczęcie
winnych larw nastąpiło w ogrodzie.
 
Cóż, są gorsze sposoby na życie.
W ogrodzeniu przybywa sztachet i szpar.
Rośnie drzewo, dojrzewa owoc.
 
Co noc i co dzień gałęzie mocują się
z siłą ciążenia. Duszę karmi Ozyrys,
na ciało spada manna - a wąż podwieczór
 
przynosi świeże ogryzki.
 
Dodane przez Robert Furs
dnia 17.09.2020 19:46 ˇ
11 Komentarzy ·
395 Czytań ·
|